Dwie najważniejsze osoby w Rosji pozwoliły się "prześwietlić" i w ramach walki z korupcją ujawniły swoje dochody. Prezydent Dimitrij Miedwiediew w zeszłym roku zarobił 124 tys. dolarów, natomiast premier Władimir Putin o 17 tys. więcej - 141 tysięcy dolarów. Na jego dochody składa się bowiem pensja szefa rządu oraz emerytura wojskowa.
Publikując dane o dochodach prezydent i premier Rosji podporządkowali się wydanemu w marcu nakazowi, by wysocy urzędnicy państwowi ujawnili dochody swoje i swoich rodzin, a także posiadane nieruchomości.
Prezydent - konta w dziewięciu bankach
Być może dochody rosyjskich głów państwa nie oszałamiają, ale i tak są wyższe niż przed dwoma laty.
Zgodnie z danymi opublikowanymi na stronie internetowej Kremla, prezydent Miedwiediew zarobił w 2008 roku 4,14 miliona rubli. To o około 1,75 miliona rubli więcej w porównaniu z dochodami z ostatnich czterech lat, ujawnionymi przed wyborami prezydenckimi w 2008 roku.
Miedwiediew i jego żona są właścicielami 368-metrowego mieszkania i dysponują kontami w dziewięciu bankach o łącznych wkładach w wysokości ok. 3 mln rubli. Rosyjski prezydent ma także działkę o powierzchni 4700 m kw., a jego żona jest właścicielką dwóch miejsc parkingowych o łącznej powierzchni 32,5 m kw i volkswagena golfa z 1999 roku. W deklaracji nie podano wartości nieruchomości posiadanych przez prezydencką parę.
Premier - kolekcjoner samochodów
Z kolei premier Putin jest właścicielem 77-metrowego mieszkania i 1500-metrowej działki. Ma także dwa zabytkowe radzieckie samochody GAZ M-21 z 1960 i 1965 roku. W zeszłym tygodniu obiecał kupić auto w borykającej się z trudnościami fabryce AwtoWaz, która uzyskała rządową pomoc w wysokości 75 mln dolarów. Według oświadczenia finansowego żona Putina, Ludmiła, nie posiada osobiście żadnego majątku.
Walcząca z korupcją organizacja pozarządowa Transparency International umieściła Rosję na swej światowej liście korupcyjnej w sąsiedztwie Bangladeszu, Kenii i Syrii. Latem prokurator generalny powiedział, że w Moskwie nielegalne dochody wysokich urzędników z korupcji stanowią równowartość jednej trzeciej krajowego budżetu.
Źródło: PAP