Łukaszenka w pierwszym wystąpieniu po przejęciu samolotu

Alaksandr Łukaszenka zapewnia, że jego działania związane z lądowaniem samolotu linii Ryanair w Mińsku zostały podjęte zgodnie z prawem. Białoruski prezydent przekonywał, że starał się chronić ludzi będących na pokładzie samolotu. To pierwsza wypowiedź Łukaszenki po niedzielnym incydencie.

Samolot linii Ryanair, który leciał z Aten do Wilna, awaryjnie lądował w niedzielę na lotnisku w Mińsku, jak tłumaczono - z powodu informacji o znajdującej się bombie. Jednym z pasażerów był opozycyjny aktywista i bloger na emigracji Raman Pratasiewicz, który po wylądowaniu został zatrzymany w stolicy Białorusi.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

Białoruska sekcja Radia Swoboda przekazała, że to "na rozkaz prezydenta Alaksandra Łukaszenki wojskowy myśliwiec został wysłany do eskorty pasażerskiego samolotu", który w chwili otrzymania wiadomości (o bombie) znajdował się w pobliżu granicy z Litwą.

Alaksandr Łukaszenka
Alaksandr Łukaszenka
Źródło: Shutterstock

Łukaszenka: działałem legalnie

Łukaszenka przemawiał na zwołanym w trybie pilnym spotkaniu z przedstawicielami parlamentu i rządu. Spotkanie nie było transmitowane na żywo, a cytaty pochodzą z mediów państwowych.

- Tak jak przewidywaliśmy, nieżyczliwi nam z zewnątrz i wewnątrz kraju zmienili metody ataku na państwo. Przekroczyli wiele czerwonych linii, przekroczyli granice zdrowego rozsądku i ludzkiej moralności - powiedział w środę Alaksandr Łukaszenka w czasie spotkania z parlamentarzystami. Reakcję Zachodu na incydent z Ryanair Łukaszenka nazwał "zaplanowaną prowokacją". Jego zdaniem kraje zachodnie podejrzanie szybko zareagowały, wydając podobne do siebie oświadczenia.

Łukaszenka przekonywał, że "działał legalnie, chroniąc ludzi zgodnie ze wszystkimi przepisami międzynarodowymi". - Samolot został zawrócony w pobliżu białoruskiej elektrowni atomowej. A jeśliby nagle systemy bezpieczeństwa przeszły w stan pełnej gotowości bojowej? – pytał. Usytuowana 50 km od stolicy Litwy, Wilna, elektrownia jądrowa w Ostrowcu dysponuje systemem obrony przeciwlotniczej.

"Ta strategia jest kluczowa dla kraju"

- Informacja o zmuszeniu do lądowania przez myśliwiec to absolutne kłamstwo – mówił Łukaszenka. Jak powiedział, "zadanie myśliwca to zabezpieczenie łączności i sprowadzenie samolotu do lądowania w przypadku sytuacji krytycznej". Białoruski przywódca utrzymywał, że inne lotniska "nie przyjęły samolotu".

W czasie swojego wystąpienia Łukaszenka mówił o potoku fałszywych informacji, które wysyłane są z adresów IP w Polsce, na Litwie i Łotwie. - W każdym przypadku odpowiednio zareagowaliśmy na otrzymane informacje – mówił. Jak dodał, doniesienie o bombie w samolocie Ryanair pochodziło ze Szwajcarii (kilka godzin po wystąpieniu Łukaszenki MSZ Szwajcarii zaprzeczyło, że ostrzegało Mińsk, bo "nie miało żadnych informacji na temat zagrożenia bombowego").

Aktualnie czytasz: Łukaszenka w pierwszym wystąpieniu po przejęciu samolotu

Zdaniem Łukaszenki na pokładzie samolotu był terrorysta, o czym wiadomo było daleko poza granicami Białorusi. - Niezależnie od tego, czy bomba była, czy nie, ale gdyby zameldowali, że na pokładzie jest terrorysta, natychmiast wydałbym rozkaz posadzenia samolotu – powiedział.

Łukaszenka deklarował także, że "podejmując najostrzejsze kroki, białoruskie państwo w zarodku stłumiło falę neonazizmu". - Nasze działania mogą wydawać się przesadne tym, którzy usprawiedliwiają swoje okrucieństwa. Ale ta strategia jest kluczowa dla kraju - podkreślił szef państwa.

Czytaj także: