Więziona w Rosji ukraińska nawigatorka wojskowa Nadia Sawczenko została w środę oficjalnie zarejestrowana przez Centralną Komisję Wyborczą w Kijowie jako deputowana Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy.
Sawczenko weszła do parlamentu po październikowych wyborach, w których zajmowała pierwsze miejsce na listach partii Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko.
Rosyjska pozarządowa organizacja Memoriał, broniąca praw człowieka i dokumentująca stalinowskie zbrodnie, uznała wcześniej 33-letnią Sawczenko za jednego z 46 więźniów politycznych przetrzymywanych przez władze rosyjskie.
"Mówię przecież Kremlowi, by uwolnił w końcu Sawczenko. (...) Sami przecież wiecie, że Sawczenko jest niewinna" – napisał na swoim Twitterze adwokat uwięzionej Mark Fejgin.
Власти России незаконно удерживают депутата украинского парламента - Надежду Савченко. Требуем немедленного ее освобождения!
— Николай Полозов (@Moscow_advokat) listopad 19, 2014
Deputowana przetrzymywana
"Dziś, dzięki wysiłkom kolegów Nadii Sawczenko z Batkiwszczyny, mamy nadzieję, że ujrzymy ją w roli delegata do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy" – oświadczył wcześniej Fejgin.
"Władze Rosji bezprawnie przetrzymują deputowaną ukraińskiego parlamentu Nadieżdę Sawczenko. Domagamy się jej niezwłocznego uwolnienia" – czytamy w twitterowym wpisie drugiego adwokata Ukrainki, Nikołaja Połozowa.
Wśród więźniów politycznych w Rosji Sawczenko jest jedyną osobą bez rosyjskiego obywatelstwa. Władze Rosji oskarżają ją o współudział w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy pod Ługańskiem, w strefie konfliktu na wschodniej Ukrainie.
Говорю же Кремлю, отпустите наконец Савченко. К чему этот трэш и танцы? Сами же знаете, что она не "при делах"...
— Mark Feygin (@mark_feygin) listopad 19, 2014
Areszt, psychuszka, sąd
Według akt sprawy porucznik Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach ochotniczego batalionu Ajdar. W czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli, a 8 lipca – nie wiadomo w jaki sposób - znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu. Ukrainka nie przyznaje się do winy i twierdzi, podobnie jak strona ukraińska, że separatyści uprowadzili ją do Rosji.
W ostatnich dniach października jeden z sądów w Moskwie przedłużył areszt Sawczenko do 13 lutego. Stało się to podczas zamkniętego posiedzenia.
Oskarżona o współudział w zabójstwie
Sąd uzasadnił swą decyzję tym, że nie pojawiły się nowe okoliczności, które uzasadniałyby zmianę sankcji karnej wobec Sawczenko. Zaznaczono też, że dopuściła się ona szczególnie poważnego przestępstwa i pozostając na wolności mogłaby próbować się ukryć, toteż odmówiono obronie uwolnienia Sawczenko za kaucją.
Sawczenko nie było na sali rozpraw. Znajdowała się wówczas - mimo protestów jej adwokatów - w Instytucie Psychiatrii Sądowej im. Władimira Serbskiego w Moskwie na przymusowej obserwacji psychiatrycznej.
Ukrainka nie przyznaje się do winy. W swoim kraju uważana jest za bohaterkę.
Autor: asz/kka / Źródło: PAP