Piętnastu lat więzienia i konfiskaty mienia zażądała w piątek ukraińska prokuratura dla dwóch żołnierzy sił specjalnych Federacji Rosyjskiej, którzy są oskarżeni o działalność terrorystyczną w ramach wspierania separatystów na wschodzie Ukrainy.
Podczas toczącego się w Kijowie procesu prokurator Ihor Nimczenko oświadczył, że istnieją niezbite dowody, iż kapitan Jewgienij Jerofiejew i sierżant Aleksandr Aleksandrow są rosyjskimi żołnierzami, którzy wykonywali na Ukrainie rozkazy swoich dowódców.
- Mamy całkowite potwierdzenie faktu agresywnej wojny (z udziałem żołnierzy - red.) rosyjskiego specnazu. Proszę o uznanie Jerofiejewa za winnego dokonania przestępstwa i wymierzenie mu kary 15 lat pozbawienia wolności z konfiskatą mienia – powiedział Nimczenko. O taki sam wyrok prokuratura wystąpiła wobec Aleksandrowa.
Prowadzący proces Rosjan sędzia Mykoła Dydyk poinformował, że wyrok w ich sprawie zapadnie w poniedziałek 18 kwietnia po południu.
Z miasta Togliatti nad Wołgą
W maju 2015 roku Jerofiejew i Aleksandrow dostali się do ukraińskiej niewoli w obwodzie ługańskim. Według władz ukraińskich są oni żołnierzami brygady sił specjalnych rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU z miasta Togliatti nad Wołgą. Ich proces trwa od września ubiegłego roku. Rosyjskie ministerstwo obrony zaprzeczało, by zatrzymani byli żołnierzami służby czynnej, lecz zażądało ich uwolnienia.
Rosja konsekwentnie odrzuca doniesienia o udziale swych żołnierzy w walkach na wschodzie Ukrainy w szeregach separatystów. Zaprzecza też, by wspierała separatystów uzbrojeniem, choć dane władz w Kijowie, Zachodu i rosyjskiej opozycji wskazują, że jest inaczej.
Autor: tas//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru