Prokurator zbada testamenty Pavarottiego

 
TVN24O majątek po tenorze walczy m.in. jego druga żona

Prokurator bada testamenty, które pozostawił po sobie zmarły na początku września Luciano Pavarotti. Istnieje bowiem podejrzenie, że co najmniej jeden z nich napisał pod czyjeś dyktando.

W miarę ogłaszania testamentów wzrastało przekonanie, że spadkobiercy słynnego tenora spotkają się w sądzie. Według testamentu sporządzonego w czerwcu, Pavarotti pozostawił połowę całego swego majątku swym czterem córkom - trzem dorosłym z pierwszego małżeństwa oraz czteroletniej Alice z drugiego związku, a drugą połowę swej drugiej żonie. Tymczasem inny notariusz Luciano Buonanno z Pesaro ujawnił po kilku dniach drugi testament z 29 lipca, dotyczący wyłącznie majątku tenora w USA, czyli trzech apartamentów w prestiżowym drapaczu chmur Hampshire House koło Central Parku w Nowym Jorku oraz dzieł sztuki i innych dóbr. Według dokumentu, wszystko to miałoby trafić w ręce młodszej o 35 lat żony artysty. W takim wypadku córki otrzymałyby jedynie czwartą część majątku, a każda z nich kolejną ćwierć tej części. Dlatego drugi testament zamierzają zakwestionować trzy starsze córki: 44-letnia Lorenza, 42-letnia Cristina i 39-letnia Giuliana, które już zapowiedziały skierowanie sprawy do sądu.

Śledczy wezmą pod lupę ostatnią wolę maestra Sprawą testamentów zajął się tymczasem włoski wymiar sprawiedliwości - śledczy chcą szukać osoby, która wykorzystała zły stan zdrowia Pavarottiego, by wymusić na nim złożenie podpisu pod dokumentem niezgodnym z jego wolą. Prokuratura w Pesaro podejrzewa, że tak było z testamentem z 29 lipca. Obecny przy tym notariusz sugerował w wywiadach, że był on podpisany wbrew woli maestra. Choć notariusz wycofuje się z tego, prokurator chce ustalić, jak było naprawdę.

Pavarotti zostawił po sobie 18 milionów euro długów. Jednak wartość fortuny nim szacuje się na 30 do 200 mln euro.

Źródło: IAR

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości