Zdaniem profesora Snydera, "już nie jest tak, jak można było myśleć 10, czy 20 lat temu, że demokracja postępuje automatycznie od zachodu na wschód". - Teraz jest odwrotnie i trzeba to brać na poważnie, jeśli się jest Amerykaninem albo Polakiem. Rozszerza się socjotechnika rosyjska na zachód. Pewne rzeczy, które są znane z rosyjskiej przeszłości są amerykańską teraźniejszością - zwraca uwagę.
Ponadto, gość Macieja Wierzyńskiego dodaje, że "mamy bardzo zły obyczaj na zachodzie i przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, że właśnie dlatego, że jesteśmy Ameryką, jesteśmy demokracją". - Nie. Jesteśmy demokracją, jeżeli pracujemy nad demokrację, jeżeli nie, demokracja jest sama w sobie bardzo krucha - ostrzega.
Problemy Amerykanów
Jak mówi profesor Timothy Snyder, po listopadowych wynikach wyborów prezydenckich w USA, "bardzo dużo Amerykanów było w szoku". - Panowała ogólna dezorientacja i Amerykanie trochę zapomnieli, że demokracją jest działalność, w której trzeba brać odpowiedzialność za obywatelstwo - zwraca uwagę.
Jego zdaniem, statystycznie "demokracja na świecie się wycofuje". - Jest dobry moment na refleksję nie tylko dla Amerykanów, ale i Polaków i całego świata zachodniego, dlaczego tak jest i co możemy z tym zrobić - wskazuje gość TVN24.
Zdaniem profesora Snydera, Stany Zjednoczone, podobnie jak Polska, mają problem z globalizacją i nowymi technikami władzy. - To co funkcjonuje w Rosji, na przykład szerzenie alternatywnej rzeczywistości też funkcjonuje w Ameryce. Ci, którzy rozumieli, że Trump może wygrać, to byli Rosjanie, Ukraińcy, którzy patrzyli na to zjawisko i mówili "tak, to może działać", podczas gdy Amerykanie tego nie rozumieli - tłumaczy.
- Właśnie to, że mamy starą demokrację znaczy, że możemy być trochę naiwni i możemy się uczyć - dodaje gość Macieja Wierzyńskiego.
Globalizacja
Profesor Timothy Snyder podkreśla, że "globalizacja nie jest utopią, ani nie jest czymś, co można odrzucić". - Są różne warianty globalizacji, ale nie ma kraju, który może się zupełnie wycofać z globalizacji. Można wybrać wariant - tłumaczy.
Jak dodaje, przykładowo, "jeżeli Polska stałaby się krajem autorytarnym, to będzie leżała w globalizacji rosyjskiej, bo jest taka globalizacja prawicowa". Jak mówi historyk, "państwo narodowe, choć może być dla nas miłe, może dostarczać tradycji, to potrzebuje globalizacji i integracji ze światem". - Dla państwa polskiego ta integracja nazywa się Unią Europejską - podkreśla. - Państwo potrzebuje Europy. Prawica nie ma racji, jeżeli uważa, że państwo może istnieć bez Europy i odwrotnie - uważa gość TVN24.
- Jeżeli Polska wycofa się zupełnie z Europy, nie będzie tak, że Polska wycofa się zupełnie z globalizacji. Polska znajdzie się po prostu w innej, gorszej globalizacji - wskazuje profesor Snyder.
Zwracając uwagę na ostatnie manifestacje w Polsce, Snyder zauważa, że "Amerykanie nie mają tradycji fizycznej polityki". - To jest potrzebne, żeby nie czuć się osamotnionym, żeby kupić czas i wymyślić inne opcje, żeby mieć nowe znajomości - wylicza gość programu "Horyzont" w TVN24.
Mówiąc o aktywności Amerykanów, podkreśla, że "nie może być tak, że tylko ci, którzy chcą reżimu autorytarnego mówią o narodzie". - Działając na rzecz praworządności działa się w naturalny sposób na państwo. Można strasznie osłabić państwo nie myśląc o demokracji i praworządności, tylko powtarzając hasła. Trump nam mówi, że już jesteśmy najlepszymi na świecie, to sposób na to żebyśmy nic nie robili. Nasza republika, tak jak Polska, potrzebuje pracy i zaangażowania - dodaje.
Rola Rosji
Profesor Timothy Snyder wskazuje, że "była ingerencja" w wybory prezydenckie w USA. - Nikt w to nie wątpi. Wiedza też była, bo syn Donalda Trumpa sam rozmawiał z Rosjanami - mówi, jednocześnie zaznaczając, że "jeszcze nie można mówić z całą pewnością, że kampania Donalda Trumpa opierała się na współpracy z Rosjanami. Nie ma na to dowodów - podkreśla.
Choć, jak dodaje, "pewni ludzie związani z kampanią Trumpa byli w kontakcie z rosyjskimi dyplomatami". - Fakt, że wybrali naszego prezydenta, to wystarczające, żeby mówić, że to skandal - ocenia profesor Snyder.
Pytany o wpływ kampanii na politykę Trumpa, odpowiada, że "nie wiadomo jaka jest natura długów Trumpa wobec Rosji". - Wiemy, że są długi finansowe. Jako biznesmen potrzebował pomocy i dostał pomoc akurat od Rosjan. Długi polityczne są przynajmniej w formie przekazania e-mailów Hilary Clinton - uważa Snyder.
Autor: mb/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24