Proces Radovana Karadżicia został po raz kolejny odroczony przez Trybunał ds. zbrodni w dawnej Jugosławii. Zanim jednak to się stało, były przywódca bośniackich Serbów przedstawił zasadnicze wątki swojej obrony. Jak powiedział, Serbowie pod jego wodzą starali się uniknąć krwawej wojny domowej w Bośni w latach 90.
- Ten proces będzie odroczony do czasu decyzji sądu apelacyjnego - powiedział przewodniczący Trybunału sędzia O-Gon Kwon.
1 kwietnia 1992 roku w całej Bośni to Serbowie byli zabijani, a teraz mnie prokurator obarcza odpowiedzialnością i oskarża o prowadzenie polityki parcia do wojny Radovan Karadżić
Nie poinformowano, kiedy rozprawa zostanie wznowiona.
Prośby o odroczenie
To nie pierwszy raz, kiedy proces byłego przywódcy bośniackich Serbów został odroczony.
W październiku minionego roku, Karadżić zbojkotował trzy pierwsze dni swojego procesu. Domagał się jego odroczenia, bo - jak utrzymywał - ma zbyt mało czasu na przygotowanie obrony.
W sumie tak się stało - proces został odroczony do 1 marca. Zanim jednak Karadżić pojawił się przed sądem złożył kolejną prośbę o odroczenie procesu, tym razem do 17 czerwca. W miniony piątek została jednak odrzucona.
Karadżić zaskarżył więc odmowę do sądu wyższej instancji.
Karadżić: Serbowie chcieli pokoju
Zanim podjęto decyzję o odroczeniu procesu, oskarżony o zbrodnie wojenne Karadżić przekonywał, że Serbowie pod jego kierownictwem starali się o zachowanie pokoju i byli nawet gotowi do rezygnacji z postulatu własnej, etnicznej reprezentacji w republice.
Te starania przerwały jednak, jak mówił Serb, zbrodnie Muzułmanów, którzy "siejąc zniszczenie" podnosili temperaturę w Bośni i Hercegowinie.
- 1 kwietnia 1992 roku w całej Bośni to Serbowie byli zabijani, a teraz mnie prokurator obarcza odpowiedzialnością i oskarża o prowadzenie polityki parcia do wojny - oznajmił Karadżić.
Nawiązał też do dnia 5 kwietnia 1992 roku, poprzedzającego wybuch wojny w BiH. - W nocy w Sarajewie zapanował terror; była to najgorsza noc, jaką kiedykolwiek przeżyłem - wspominał.
Zapewnił też, że "nigdy nie miał zamiaru, pomysłu czy planu wyrzucenia Muzułmanów i Chorwatów z Republiki Serbskiej w Bośni".
Karadżić się broni
Swoją mową obrończą Karadżić przed Trybunałem ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii rozpoczął w poniedziałek i również wtedy mówił, że przyczyną wojny w Bośni było odrzucenie przez tamtejszych Muzułmanów ofert dotyczących podziału władzy.
Według Karadżicia, który sam broni się przed haskim trybunałem, ścisłe kierownictwo bośniackich Muzułmanów (Bośniaków) "chciało islamskiego fundamentalizmu" już od 1991 roku. Serbowie "chcieli żyć z Muzułmanami, ale nie pod rządami Muzułmanów", bo wówczas zostaliby pozbawieni wszelkich praw - mówił w poniedziałek w sądzie.
Zagrożony dożywociem
Trybunał w Hadze przedstawił Karadżiciowi 11 zarzutów dotyczących zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości dokonanych w czasie wojny w Bośni w latach 1992-1995.
Według oskarżycieli Karadżić odpowiedzialny jest za kampanię skierowaną przeciwko społecznościom Muzułmanów i Chorwatów w BiH, której celem było stworzenie etnicznie czystego państwa serbskiego.
Elementami tej kampanii były m.in. trwające ponad trzy lata oblężenie Sarajewa oraz obozy, gdzie torturowano i zabijano więźniów. Karadżić ma odpowiedzieć również za masakrę około 8 tys. Muzułmanów w Srebrenicy w lipcu 1995 roku.
Grozi mu dożywocie.
Źródło: APTN, PAP