Politycy zrobią niemal wszystko by wygrać wybory. W Rumunii podobno nawet uciekają się do "metod parapsychologicznych", a konkretnie... fioletowego krawata.
Taki wniosek można wysnuć, gdy uwierzy się Mircei Geoanie, który w ubiegłorocznych wyborach ubiegał się o fotel prezydenta. Przegrał z urzędującym prezydentem Traianem Basescu, a teraz już wie dlaczego.
Moc "fioletowego płomienia"
Jak informuje Polskie Radio, Geoana oskarżył Basescu, iż podczas debaty telewizyjnej, ten atakował go negatywną energią ezoterycznego "fioletowego płomienia", skoncentrowanego za pomocą prezydenckiego krawata tego koloru.
Zdaniem Geoany właśnie to miało być przyczyną jego słabego występu w trakcie tej debaty, co z kolei zaowocowało przegraną w wyborach. Przegranemu kandydatowi w sukurs idzie jego żona, pracownica Rumuńskiego Czerwonego Krzyża.
Małżonka obecnego marszałka Senatu utrzymuje, że często widuje znanych specjalistów od ezoteryki i parapsychologii w otoczeniu prezydenta Basescu.
Żarty albo i nie
Przekonania Geoany o mocy "fioletowego płomienia" nie podzielają jego koledzy z Partii Socjaldemokratycznej. Nie wszyscy jednak stroją sobie z przegranego żarty.
Jak pisze Polskie Radio, wielu mieszkańców rumuńskiej prowincji, gdzie wiara we wróżby, uroki i zamawianie chorób jest na porządku dziennym, przyjęli wypowiedzi marszałka senatu całkiem poważnie.
Źródło: Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu