Waży się los koszyka gwarantowanych świadczeń medycznych. W poniedziałek prezydent zadecyduje: podpisać, zawetować, czy zaskarżyć ustawę do TK. Trzy największe centrale związkowe poprosiły głowę państwa o jej niepodpisywanie.
Według związkowców najlepszym wyjściem, wobec "wielu wątpliwości konstytucyjnych", byłoby odesłanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
Zdaniem central uchwalenie ustawy może doprowadzić do wprowadzenia współpłacenia za świadczenia medyczne. Podobne zdanie wyrażała opozycja podczas posiedzeń sejmowej komisji zdrowia. Zarzuty te odpiera Ewa Kopacz. Minister zdrowia ocenia, że taka interpretacja jest nieuprawniona.
Spotkanie bez prezydenta
W piątek w Belwederze zakończyły się konsultacje ws. ustawy koszykowej. O spotkanie z prezydentem w tej sprawie prosiła Ewa Kopacz. W rozmowach brała udział ona i wiceminister zdrowia Jakub Szulc. Ze strony prezydenckiej uczestniczyli szef kancelarii Piotr Kownacki, minister Andrzej Duda oraz doradca prezydenta ds. zdrowia Tomasz Zdrojewski.
Sam Lech Kaczyński na konsultacjach nie pojawił się. Po ich zakończeniu komunikatu nie wydały ani prezydencka kancelaria, ani resort zdrowia.
Co jest w koszyku?
Nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, finansowanych ze środków publicznych przewiduje, że minister zdrowia będzie określał w rozporządzeniu wykaz świadczeń gwarantowanych. Zakwalifikowanie danego świadczenia do koszyka świadczeń zdrowotnych oznacza, że będzie ono częściowo lub całkowicie finansowane ze środków publicznych.
Wykaz świadczeń gwarantowanych ma być dla pacjentów źródłem informacji o tym, jakie świadczenia będą finansowane w ramach obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego, a za które będą musieli częściowo zapłacić - chodzi o świadczenia, do których już są dopłaty, np. stomatologia, sanatoria, leki.
Źródło: PAP