Prezydent Jemenu Abd ar-Rab Mansur Al-Hadi odrzucił proponowany przez ONZ plan pokojowy, mający zakończyć trwający od 2014 roku konflikt w kraju, ponieważ według niego wynagradzał on rebeliantów - poinformowały w sobotę źródła zbliżone do prezydenta.
Hadi przekazał odmowną decyzję w czasie spotkania z oenzetowskim mediatorem Ismailem Uldem Szejkiem Ahmedem w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej.
Miał oddać część władzy?
Treści planu pokojowego nie przekazano, ale według źródeł porozumienie daje szyickim rebeliantom, którzy zajęli w 2014 roku stolicę Sanę i ostatecznie zmusili Hadiego do opuszczenia kraju, udziały w przyszłym rządzie. Plan ogranicza też rolę szefa państwa w zamian za wycofanie się rebeliantów z głównych miast. W ramach porozumienia Hadi miałby przekazać część kompetencji na rzecz wiceprezydenta, który z kolei wyznaczyłby nowego premiera odpowiedzialnego za stworzenie rządu, po równo reprezentującego północ i południe Jemenu.
"Mieszkańcy Jemenu potępili (...) tzw. mapę drogową z przekonaniu, że jest ona wstępem do dalszych cierpień i wojen" - przekazały źródła uzasadnienie Hadiego. Plan "wynagradza puczystów i karze Jemeńczyków" - oświadczył obecny szef państwa.
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, kiedy wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha położyła kres społeczna rewolta. W 2014 roku wspierani przez Iran szyiccy rebelianci Huti wystąpili przeciwko prezydentowi Hadiemu i zajęli znaczne obszary Jemenu, w tym Sanę.
Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega rządowi popieranemu przez Arabię Saudyjską, Stany Zjednoczone i arabską koalicję sunnicką.
Koalicja ta od marca 2015 roku zwalcza rebeliantów Huti, dążących do przywrócenia rządów Salaha. W wyniku tego konfliktu ok. 7 tys. osób zginęło, 35 tys. zostało rannych, a ponad trzy miliony musiało opuścić swoje domy.
Autor: adso / Źródło: PAP