Portal Axios ujawnił szczegóły 28-punktowego amerykańskiego planu pokojowego dotyczącego zakończenia wojny w Ukrainie. Według doniesień, Biały Dom chce, by Kijów zobowiązał się m.in. do rezygnacji ze starań o członkostwo w NATO, ograniczenia liczebności armii do 600 tysięcy żołnierzy oraz oddania Rosji części terytorium.
W momencie, gdy świat obiegały te informacje, Piotr Kraśko przeprowadzał dla TVN24+ ekskluzywny wywiad z Petrem Pavlem, prezydentem Czech i byłym szefem Komitetu Wojskowego NATO.
CAŁY WYWIAD Z PETREM PAWLEM DOSTĘPNY W TVN24+ >>>>
Plan Trumpa. Monachium 2.0?
Na pytanie, czy Ukraińcy mogą być zmuszeni zgodzić się na plan Trumpa, Pavel odparł: - Mam nadzieję, że nie.
Jego zdaniem taki plan będzie musiał być skoordynowany z sojusznikami z Europy i - przede wszystkim - z Ukraińcami. - Jest to ich terytorium, ich kraj, ich ludzie, ich życie. W przeciwnym razie będziemy zmierzać w kierunku Monachium 2.0 - ostrzegł prezydent Czech. To nawiązanie do podpisanego w 1938 roku układu monachijskiego, w wyniku którego część terytoriów przygranicznych Czechosłowacji została przyłączona do III Rzeszy. To porównanie coraz częściej pojawia się w narracji europejskich polityków i mediów w kontekście planu Donalda Trumpa.
Zaznaczył, że "realistycznie pewna strata terytoriów jest dość prawdopodobna". Dodał jednak, że "powinniśmy myśleć o tymczasowej utracie kontroli nad suwerennym terytorium, nigdy o pogodzeniu się z tym, że takie terytorium miałoby legalnie przejść pod kontrolę Rosji".
- Trzeba rozumieć rzeczywistość, że w tym momencie, tu i teraz nie mamy narzędzi, aby wyzwolić wszystkie terytoria okupowane, ale nigdy nie będziemy uznawać ich jako legalnie rosyjskich. To jest rzecz pierwsza. Rzecz druga to to, że Rosji nie powinno się pozwolić na stawianie warunków, które będą nie do przyjęcia dla Ukrainy i dla międzynarodowej społeczności - podkreślił prezydent Czech.
Pavel: wspieranie Ukrainy leży w naszym interesie
Pytany o stosunek czeskiego społeczeństwa do wojny w Ukrainie, Pavel stwierdził, że "jest to dość naturalne, że z czasem podejście względem wojny się zmienia". - Wszyscy znamy to wyrażenie "zmęczenia wojną". Dotyczy to nie tylko kraju toczącego wojnę, ale też wszystkich tych, którzy go popierają i mu pomagają - podkreślił.
- Wierzę w to, że nawet przy nowym rządzie, mimo że prawdopodobnie są mniej zdecydowani na utrzymanie tego samego poziomu solidarności, to i tak zrozumieją, że wsparcie dla Ukrainy nie jest wyrazem miłości czy też nienawiści do Ukrainy. To jest wyraz naszej pewności co do tego, że międzynarodowe zasady i normy chronią nas tak samo, tak jak wszystkich innych. Dlatego wierzę, że leży to w naszym interesie, żeby wspierać Ukrainę i wspierać zwycięstwo rządów prawa, a nie prawa silniejszego - powiedział gość Piotra Kraśki.
Komentując działania przedstawiciela czeskiej skrajnej prawicy, nowego szefa Izby Poselskiej czeskiego parlamentu Tomio Okamury, który chciał usunąć flagę Ukrainy z fasady parlamentu Czech, Pavel stwierdził, że "taki gest jest bardzo niefortunny".
- Uważam, że powinniśmy trzymać się tych samych zasad solidarności i wzajemnej pomocy, tak jak to robimy od pierwszych dni rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Ta ukraińska flaga jest symbolem solidarności z suwerennym krajem, który powinien być chroniony przez prawo międzynarodowe. Tak samo, jak spodziewamy się, że nasz kraj będzie przez nie chroniony, więc zanim osiągniemy satysfakcjonujące rozwiązanie, czyli pokojowe rozwiązanie konfliktu, powinniśmy stać po stronie Ukrainy, nawet w symbolach - przekonywał prezydent Czech.
Pavel: jeśli nie będziemy działać zdecydowanie, Rosja posunie się dalej
Petr Pavel komentował też incydenty z udziałem dronów, naruszenia przestrzeni powietrznej w Europie i ostatnie akty dywersji w Polsce. - Uważam, że Rosja cały czas sprawdza, testuje naszą cierpliwość i gotowość, naszą odporność, ale również naszą determinację, aby działać we własnej obronie - stwierdził.
Dodał, że kiedy słyszy o kolejnych naruszeniach przestrzeni powietrznej, to zawsze podkreśla, że "musimy działać w razie konieczności". Nie wykluczył w tym miejscu zestrzeliwania rosyjskich statków powietrznych. - Tylko w ten sposób możemy jasno zademonstrować Rosji, że poważnie podchodzimy do ochrony naszego własnego suwerennego terytorium i przestrzeni. Tak samo, jak zrobiłaby to Rosja, gdybyśmy to my naruszyli jej przestrzeń powietrzną - zaznaczył.
Dopytywany, czy niezestrzelenie rosyjskich odrzutowców, gdyby pojawiły się bezprawnie nad terytorium kraju NATO byłoby błędem, Pavel odparł, że tak. Jako przykład wskazał Turcję, która zestrzeliła rosyjski samolot, po tym, jak naruszył turecką przestrzeń powietrzną. - Zrozumieli, że jeżeli nie będą działać w sposób zdecydowany, to Rosja posunie się dalej - powiedział czeski prezydent.
- Jeśli będziemy pokazywać niezdecydowanie w stosunku do siły, to Rosja zinterpretuje to po prostu jako słabość i posunie się dalej. Dlatego uważam, że od czasu do czasu trzeba wykazać się zdecydowaniem, trzeba wykazać się odwagą. I z ich punktu widzenia eskalować, ale z naszego punktu widzenia wykorzystać uzasadnione środki ochrony naszej własnej suwerenności i praw - dodał.
Autorka/Autor: momo/ft
Źródło: TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: TVN24