Premier zaprzysiężony w nocy i bez dziennikarzy


Rząd nowego prounijnego premiera Mołdawii Pavla Filipa został zaprzysiężony bez rozgłosu w nocy ze środy na czwartek. Wcześniej w Kiszyniowie tysiące ludzi protestowały przeciwko zatwierdzeniu Filipa na premiera, a grupa demonstrantów wdarła się do parlamentu.

Licząca ok. 3,5 mln mieszkańców Mołdawia nie miała rządu od 29 października ub.r., gdy na skutek wotum nieufności i wśród oskarżeń o korupcję upadł gabinet Valeriu Streleta. Uroczystość zaprzysiężenia, na którą nie wpuszczono dziennikarzy, odbyła się w nocy w rezydencji prezydenta Nicolae Timoftiego - podała w komunikacie mołdawska prezydencja. Budynek ochraniało wielu policjantów

"Mam nadzieję, że rząd, utworzony po długim okresie niestabilności politycznej, będzie mógł w zręczny i kompetentny sposób radzić sobie z trudną sytuacją Mołdawii" - oświadczył cytowany w komunikacie Timofti.

Szturm parlamentu

W środę wieczorem tysiące ludzi zebrały się przed mołdawskim parlamentem w proteście przeciw zatwierdzeniu Filipa na nowego szefa rządu. Kilkunastu demonstrantów sforsowało policyjny kordon i wdarło się do budynku. Opuścili oni parlament po apelach przywódców opozycji. Protestujący skandowali hasła "Odwołać głosowanie", "Złodzieje" oraz domagali się przyspieszonych wyborów. Według mołdawskich mediów interweniująca policja użyła gazu łzawiącego, widziano też funkcjonariuszy noszących maski przeciwgazowe. Doszło do starć, w których według służb ratunkowych lekkie obrażenia odniosło 15 osób, w tym dziewięciu policjantów.

Wciąż tam są

Według agencji AP dziesiątki ludzi w czwartek wciąż protestują przed budynkami rządowymi w Kiszyniowie. Prezydent Timofti w nocy apelował do obywateli, "by się uspokoili i zapobiegali przemocy, która nikomu nie służy". Także UE i USA wezwały demonstrantów do spokoju i opanowania. Pavel Filip, minister ds. technologii i łączności w poprzednim gabinecie, to pierwszy z trzech kandydatów zaproponowanych przez prezydenta, który zyskał aprobatę parlamentu. Podczas głosowania w środę deputowani przegłosowali, przy bojkocie opozycji, kandydaturę Filipa oraz utworzenie nowego rządu. Demonstranci widzą w Filipie zaufanego współpracownika wpływowego oligarchy Vlada Plahotniuca, którego oskarżają o korupcję na wielką skalę. Prezydent Timofti odmówił wcześniej desygnowania Plahotniuca na premiera. Zdaniem przeciwników Filipa będzie on tylko marionetką w rękach wpływowego sojusznika.

Od wielu miesięcy

Protesty przeciw władzom w Mołdawii utrzymują się od wielu miesięcy z powodu odkrytej w kwietniu 2015 roku afery polegającej na wyprowadzeniu z mołdawskich banków w niewyjaśniony do dziś sposób ponad 1,5 mld dolarów. Pieniądze zniknęły w listopadzie 2014 roku z państwowego banku oszczędnościowego oraz prywatnych banków Unibank i Social Bank. Z poufnego raportu firmy konsultingowej Kroll wynika, że pieniądze wyprowadzono za pomocą oszukańczych pożyczek i transferów. Poprzez sieć rosyjskich spółek i fikcyjnych firm z siedzibą w Wielkiej Brytanii fundusze miały trafić do łotewskich banków. Afera bankowa zaostrzyła kryzys gospodarczy w Mołdawii związany z rosyjskimi kontrsankcjami wobec Zachodu i konfliktem zbrojnym na wschodniej Ukrainie. Skandal osłabił też mołdawską walutę, leja, obniżając poziom życia wielu Mołdawian.

Autor: mtom / Źródło: PAP