Ekspert ONZ Manfred Nowak miał zbadać w Zimbabwe stan przestrzegania w kraju praw człowieka. Nie zbada, bo mimo zaproszenia od samego premiera Zimbabwe, został deportowany.
Nowak został zatrzymany przez agentów ochrony na lotnisku w Harare, a kilkadziesiąt minut później wsadzono go do samolotu do RPA. - To trochę dziwne, zważywszy, że mam zaproszenie od premiera, z którym mam się spotkać jutro o godz. 10 - powiedział Nowak agencji AFP w rozmowie telefonicznej jeszcze na lotnisku w Harare.
Zaproszenie było i nie ma
Rzeczywiście Nowaka, który jest austriackim naukowcem i specjalnym ekspertem ONZ do spraw tortur i łamania praw człowieka, zaprosił do kraju premier Morgan Tsvangirai. Oficjalnie jednak przedstawiciele rządu tłumaczą, że zaproszenia nie było.
Dodatkowo Harare tłumaczy nieoczekiwane zablokowanie wizyty Nowaka "nieprzewidzianym procesem konsultacji" ze wspólnotą państw afrykańskich. Komisja ONZ podkreśla jednak, że Nowak "nie został przekonany" przez takimi argumentami.
Miał badać naruszenia
Nowak w Zimbabwe miał zbadać dochodzące informacje o aresztowaniach i próbach zastraszania zwolenników partii premiera - Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) - która od kilku miesięcy tkwi w rządzie zgody narodowej z partią prezydenta Roberta Mugabe.
Pod pozorem zgody narodowej Mugabe cały czas jednak szykanuje MDC, stąd przypuszczenie, że za deportacją Nowaka stoją właśnie ludzie prezydenta.
Źródło: reuters, pap