"Gazowa Księżniczka", "Piękna Julia", "Żelazna Julka". Zyskała tyle przydomków, ile politycznych batalii wygrała. Lub zakończyła porażką. Kariera Julii Tymoszenko przypomina sinusoidę i to o bardzo skrajnych wartościach.
Skazana dziś liderka opozycji już raz siedziała w areszcie - ale wtedy zapadł wyrok uniewinniający. Wówczas również zarzuty wiązały się z gazem. Zresztą w ogóle "błękitne paliwo" zajmuje szczególną pozycję w politycznej karierze Tymoszenko.
Dama z warkoczem
50-letnia Tymoszenko od kilkunastu lat pozostaje czołowym politykiem na Ukrainie. Ale szerzej znana na świecie stała się dzięki "pomarańczowej rewolucji", kampanii ulicznych protestów na przełomie lat 2004-2005, które zmusiły ówczesne władze do powtórzenia wyborów prezydenckich.
Jej znakiem firmowym jest długi warkocz upięty na ludowy sposób. Jest chyba najbardziej charyzmatycznym politykiem nad Dnieprem - przez lata budowała swój wizerunek głównego wojownika z korupcją i przestępczością wśród polityków.
Z biznesu od parlamentu i rządu
Kariera Tymoszenko od początku nierozerwalnie łączy się z biznesem gazowym. W latach 90-tych, po tym jak Ukraina odzyskała niepodległość, Julia zaangażowała się w handel "błękitnym paliwem". Zyskała wtedy przydomek "Gazowej Księżniczki".
W 1996 roku po raz pierwsza znalazła się w parlamencie. Cztery lata później, ówczesny premier Wiktor Juszczenko uczynił ją swoim zastępcą odpowiedzialnym za sektor energetyczny.
KIedy Tymoszenko rzuciła wyzwanie rządom prezydenta Leonida Kuczmy, została w 2001 roku oskarżona o fałszerstwa i przemyt gazu w czasach, gdy była zaangażowana w handel gazem z Rosją w latach 90-tych. Kuczma oskarżał ją o przekroczenie uprawnień wicepremiera. Tymoszenko spędziła miesiąc w areszcie śledczym, ale sąd ostatecznie ją uniewinnił.
Trybun "pomarańczowej rewolucji"
Bezkompromisowa walka z Kuczmą zaprowadziła Tymoszenko na ulice. Masowe protesty na przełomie 2004-2005 nadały Ukrainie pomarańczowe barwy. Prezydentem został - w dużej mierze dzięki bezkompromisowości "Pięknej Julii" - Wiktor Juszczenko. "Pomarańczowy tandem" przetrwał niecałe 8 miesięcy - Tymoszenko straciła stanowisko premiera, a jej konflikt z Juszczenką przekreślił szanse na prawdziwe reformy w kraju.
Słabnący politycznie Juszczenko musiał jednak powierzyć funkcję szefa rządu Tymoszenko po raz drugi, gdy jej partia wygrała wybory parlamentarne.
Gazowy kontrakt
W styczniu 2009 pani premier zawarła 10-letni kontrakt gazowy z premierem Rosji Władimirem Putinem. Umowa kończyła wojnę gazową obu państw, przez którą wstrzymane zostały dostawy rosyjskiego gazu do kilku państw UE.
Bruksela chwaliła to porozumienie, a Moskwa nawet dziś - już po ogłoszeniu wyroku na Tymoszenko - powtórzyła, że kontrakt jest całkowicie zgodny z prawem. Umowę od początku jednak krytykowała nie tylko opozycja z liderem Janukowyczem, ale także ówczesny prezydent Juszczenko - świadek oskarżenia w zakończonym dziś procesie.
Bój o polityczne życie
W wyborach w lutym 2010 Tymoszenko przegrała walkę o prezydenturę z Wiktorem Janukowyczem - ich rywalizacja do dziś nadaje ton ukraińskiej polityce.
W maju 2010 prokuratura uruchomiła przeciwko liderce opozycji śledztwo związane z rzekomą defraudacją przez jej rząd w 2010 roku ok. 290 mln dolarów otrzymanych ze sprzedaży praw do emisji dwutlenku węgla.
Kilka miesięcy temu prokuratura oskarżyła Tymoszenko o nadużycie władzy poprzez formę procedowania umowy gazowej z Rosją w styczniu 2009. Zdaniem oskarżenia, i politycznych przeciwników b. premier, nowy kontrakt jest skrajnie niekorzystny dla Ukrainy i doprowadził państwowy monopol Naftohaz do poważnych strat finansowych.
Tymoszenko od początku utrzymywała, że proces jest polityczną zemstą Janukowycza, który chce ją wyeliminować z polityki. Blok Julii Tymoszenko jest bowiem obecnie główną siłą opozycji, jedyną zdolną zagrozić obecnym rządom.
Źródło: Reuters