Hiszpański dziennik "El Pais" opisał historię mężczyzny, który wraz ze swoimi sąsiadami i rodziną pomagał ratować ludzi i zwierzęta w trakcie pożarów w portugalskiej wiosce Boa Vista. Niosącego na ramionach owcę Joao Paulo Ruivo uchwycił fotograf agencji EFE Paulo Cunha. Zdjęcie stało się symbolem walki mieszkańców z żywiołem.
Portugalscy strażacy prowadzą walkę z ogromnymi pożarami, które z powodu wysokich temperatur (dochodzących nawet do 47 stopni) trawią od ponad tygodnia ten kraj. Portugalia zmobilizowała do gaszenia pożarów ponad dwa tysiące strażaków, jednak mimo to domy tysięcy osób są zagrożone.
Wśród dotkniętych pożarami obszarów znalazła się wioska Boa Vista, w dystrykcie Leiria, w centralnej części kraju. To w tym miejscu sfotografowanego młodego mężczyznę, zidentyfikowanego potem jako Joao Paulo Ruivo.
22-latka niosącego na ramionach ranną owcę zauważył fotograf Paulo Cunha, pracujący dla agencji EFE. Zdjęcie, często udostępniane w mediach społecznościowych, zostało określone jako symbol walki Portugalczyków z pożarami.
Ruivo dotąd unikał kontaktu z mediami, jednak dziennikarzom hiszpańskiego "El Pais" udało się z nim porozmawiać. Dziennik opisał, że mężczyzna od trzech lat pracuje w stolarni swojego wuja Antonia. "Ruivo nie myślał o strachu, ale o solidarności" - pisze "El Pais".
- Byłem wtedy skupiony na chęci pomocy innym. Nie chcę być główną twarzą tych wydarzeń. Nie wypada być sławnym z tego powodu, to strażacy powinni być sławni - przyznał Ruivo 48 godzin po zdarzeniu.
- Ludzie myślą, że chcę tej sławy, a ja jej nie chcę, to nie dla mnie. Z kolegami wykonaliśmy pracę, której strażacy nie mogli wykonać, bo nie mogli wszędzie dotrzeć - wyjaśnił.
Ruivo zaznaczył, że ratowanie zwierząt nie było łatwe. - Były za ogrodzeniem, zdenerwowane, nie widziały dobrze - opisał. Mężczyznom udało się uratować stado 40 kóz i 20 owiec. Wszystkie znalazły schronienie w warsztacie stolarskim. - W Boa Vista zareagowaliśmy jako rodzina - podsumował 22-latek.
- Strażacy gdzieś byli, ale nie mogą być wszędzie - przyznał Antonio Ruivo, wuj Joao Paulo. On również brał udział w akcji i - podobnie jak jego krewny - nie czuje się bohaterem. - Kiedy to robisz, nie wynika to z dumy, chcesz po prostu pomóc - tłumaczył.
Źródło: El Pais