Film „Porwanie księcia Harryego” pojawi się 21 października na publicznym Kanale 4. Pokazuje on wymyśloną sytuację, gdy w południowym Afganistanie wypadkowi ulega helikopter z księciem na pokładzie, a później Harry wpada w ręce talibów.
Harry służył w siłach Wielkiej Brytanii w Afganistanie w 2008 roku. Był pierwszym członkiem rodziny królewskiej, który brał udział w akcjach militarnych od czasu, kiedy jego wuj Książe Andrew walczył na Falklandach w 1982 roku. Harry trzy miesiące stacjonował w Afganistanie.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Teren działań wojennych musiał opuścić jednak wcześniej niż przewidywał. Stało się tak po tym, jak jego obecność została ujawniona przez dziennikarzy. Dowództwo Sił Brytyjskich zdecydowało wtedy o wycofaniu Harry'ego ze służby, uzasadniając decyzję względami bezpieczeństwa, zarówno księcia jak i innych stacjonujących w Afganistanie żołnierzy.
Film, który pokaże Kanał 4, zadaje pytania o daleko idące następstwa porwania, do którego mogłoby dojść, gdyby książe wrócił do Afganistanu. Czy Wielka Brytania jest na to gotowa? - pytają twórcy filmu.
Krytyka filmu przed premierą
Koncepcja dokumentu już spotkała się z krytyką. – To, o czym twórcy filmu zapomnieli, to fakt, że wojna wciąż trwa – powiedział gazecie „The Sun” Andy McNab, ekspert bezpieczeństwa. - Ten film pojawia się w złym czasie i jest w złym guście. (...) Autorzy pokazują, że są niewrażliwi nie wobec księcia, ale wobec rodziców, żon, dzieci i kumpli tych wszystkich, którzy tam są – dodał McNab.
Kanał 4 broni się oświadczeniem, w którym stwierdza, że kontaktowali się w sprawie filmu z rodziną królewską, ale nie otrzymali żadnej odpowiedzi.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24