W środę wieczorem Senat i Izba Reprezentantów USA poparły porozumienie ws. odblokowania budżetu federalnego. Porozumienie zaakceptowała także Izba Reprezentantów, co kończy trwający od ponad dwóch tygodni paraliż prac rządu USA.
W Izbie Reprezentantów, gdzie większość mają republikanie, za porozumieniem głosowało 285 kongresmenów, przeciw było 144.
Wcześniej kompromis zawarty między Partią Demokratyczną a Partią Republikańską poparł Senat. Za głosowało 81 senatorów, a przeciw było 18.
Tymczasowe rozwiązanie
Przyjęta ustawa to tylko tymczasowe rozwiązanie, które nie rozstrzyga sporów fiskalnych w USA, a jedynie odkłada je na później. Wielu komentatorów oczekuje, że w styczniu Ameryka znowu pogrąży się w sporach budżetowych między republikanami a demokratami.
Plan senatorów zakłada podniesienie limitu zadłużenia USA do 7 lutego oraz przyjęcie nowej ustawy o finansowaniu rządu do 15 stycznia. W tym czasie, do 13 grudnia demokraci i Biały Dom oraz republikanie mieliby osiągnąć porozumienie w sprawie długoterminowej polityki fiskalnej na najbliższą dekadę, która ograniczyłaby wzrost amerykańskiego zadłużenia. Jak informują media z powołaniem na źródła w Senacie, zarzucono plan wprowadzenia specjalnego podatku od urządzeń medycznych, z którego miała być m.in. finansowana reforma Obamacare. Wszystko, co republikanom udało się jak dotąd uzyskać w negocjacjach w sprawie Obamacare, to zgoda demokratów na zaostrzenie kontroli dochodów osób, którym w ramach reformy będą przysługiwać dotacje państwa.
Plan senatorów będzie tylko tymczasowym rozwiązaniem, które nie rozstrzyga sporów fiskalnych w USA, a jedynie odkłada je na później. Plan odsuwa jednak groźbę pierwszej w historii USA niewypłacalności państwa, a także umożliwia powrót do pracy wysłanych na przymusowe urlopy od 1 października setek tysięcy urzędników i otwarcie nieczynnych od dwóch tygodni instytucji i urzędów.
W ostatniej chwili
Porozumienie, wypracowane przez ponadpartyjną grupę senatorów, osiągnięto w środę, zaledwie dzień przed datą 17 października, kiedy zdaniem ministerstwa finansów kraj miał osiągnąć dotychczas obowiązujący ustawowy limit zadłużenia (16,7 bln dol.)
Wraz z podpisaniem ustawy przez prezydenta Baracka Obamę Stany Zjednoczone kończą trwający od 1 października kryzys budżetowy, który nie tylko sparaliżował znaczną część instytucji federalnych, ale też groził pierwszą w historii USA niewypłacalnością. Ekonomiści przestrzegali, że miałaby ona katastrofalne konsekwencje zarówno dla gospodarki USA, jak i globalnej.
Obama gratuluje
Obama już podpisał ustawę.
- Mając paraliż rządu za sobą, musimy teraz skoncentrować się, jak przygotować odpowiedzialny budżet, który służy Amerykanom. Możemy to osiągnąć jeszcze w tym roku - powiedział prezydent USA. W tym celu, zapewnił, jest gotowy do współpracy i rozmowy "z każdym" i "o każdym pomyśle", który pomoże amerykańskiej gospodarce.
Prezydent pogratulował przywódcom Senatu - liderowi większości demokratów i mniejszości republikanów - osiągnięcia porozumienia, czym "dowiedli, że pomimo różnic, mogą pracować razem, by pomóc Ameryce". Zadowolenie z zakończenia impasu wyraziła szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde. Podkreśliła jednak, że "kluczowe jest", by zredukować także w przyszłości niepewności dotyczące amerykańskiej polityki fiskalnej, "poprzez podniesienie limitu długu w bardziej trwały sposób". Ponowiła też apel do Kongresu, by w ustawie budżetowej na rok 2014 zastąpić automatyczne cięcia (tzw. sekwestrację) innymi środkami, które nie szkodzą pobudzaniu gospodarki.
Wyścig z czasem
W ocenie większości obserwatorów ostatecznie przyjęte porozumienie jest zwycięstwem Obamy i demokratów. Ani przez moment nie ulegli bowiem szantażowi republikanów i nie zgodzili się na ustępstwa ws. reformy systemu ochrony zdrowia tzw. Obamacare, która została przyjęta przez Kongres już trzy lata temu.
- Stoczyliśmy dobrą walkę, ale nie udało nam się wygrać - przyznał w środę przewodniczący Izby, republikanin John Boehner.
Przed głosowaniem w Senacie lider większości demokratów Harry Reid oraz lider republikanów w tej izbie Mitch McConnell osiągnęli porozumienie. Po tym jak we wtorek republikanie w Izbie Reprezentantów nie zdołali przyjąć wspólnego stanowiska, cała nadzieja na uniknięcie grożącej USA technicznej niewypłacalności spoczywała właśnie na liderach Senatu. Prezydent Obama pochwalił to porozumienie.
Agencje informowały, że Reid i McConnell prowadzili wyścig z czasem, by dopracować porozumienie i przedłożyć je pod głosowanie.
Reid i McConnell natychmiast wznowili negocjacje jak tylko we wtorek wieczorem stało się jasne, że całodniowe rozmowy republikanów kontrolujących Izbę Reprezentantów nie przyniosły żadnego rezultatu. Boehner nie poddał pod głosowanie żadnej propozycji.
Republikanie, których powszechnie obwinia za doprowadzenie do impasu, żądając utrącenia tej znienawidzonej przez nich reformy, nie uzyskali w ostatecznym porozumieniu z demokratami niemal żadnych ustępstw. Demokraci odrzucili nawet ich postulat odłożenia wejścia w życie specjalnego podatku od urządzeń medycznych, z którego ma być m.in. finansowana reforma Obamacare. Wszystko co republikanom udało się uzyskać, to zgoda demokratów na zaostrzenie kontroli dochodów osób, którym w ramach reformy będą przysługiwać dotacje państwa.
Wielu umiarkowanych republikanów, którzy nie zgadzali się z radykalną linią obraną przez przywództwo partii pod wpływem skrajnego, libertariańskiego skrzydła Tea Party, nie kryło frustracji. Według licznych przeprowadzonych w ostatnich dniach sondaży także opinia publiczna za kryzys winni republikanów, co może odbić się na wynikach tej partii w przyszłorocznych wyborach do Kongresu. - Nigdy nie było możliwe, by Obama uchylił ustawę (o Obamacare). Ponieśliśmy klęskę - mówił po głosowaniu senator Lindsey Graham z Południowej Karoliny.
Jego zdaniem przyjęte porozumienie to "żart", a republikanie mogli osiągnąć znacznie więcej, "gdyby przyjęli racjonalne podejście". - Zakończmy ten zawstydzający epizod - powiedział jeszcze przed głosowaniem senator z Arizony John McCain. Obaj głosowali za porozumieniem, które kończy kryzys budżetowy w USA. Przeciw do końca byli jednak republikańscy politycy związani z konserwatywnym, radykalnym ruchem Tea Party, którzy nie mogą pogodzić się z Obamacare. "To okropne porozumienie" - powiedział senator Ted Cruze z Teksasu. "Nasza walka z Obamacare jeszcze się nie skończyła" - zapewnił.
Autor: mtom,db,mac//gak / Źródło: PAP