Mimo ciepłego przyjęcia we Włoszech film "Popiełuszko" podzielił losy "Katynia" Andrzeja Wajdy i bardzo szybko zszedł z tamtejszych ekranów. Trwają starania o pokazy specjalne.
Agencja PAP wysondowała w sprawie filmu Rafała Wieczyńskiego osoby odpowiedzialne za promocję polskiej kultury. Ich zdaniem przyczyną braku zainteresowania obrazem jest brak wsparcia promocyjnego. Dystrybucji filmu we Włoszech podjęła się mała firma Rainieri Made, kierowana przez osoby, które wcześniej zaangażowane były we wprowadzenie "Katynia" do włoskich kin.
Dobre przyjęcie, potem gorzej
Włochy były pierwszym krajem po Polsce, w którym film "Popiełuszko" był rozpowszechniany. Swoją międzynarodową premierę miał na festiwalu w Rzymie 19 października, w 25. rocznicę śmierci księdza Jerzego Popiełuszki. Włoska prasa pisała o obrazie w ciepłych słowach. Film "Popiełuszko" wszedł na włoskie ekrany w siedmiu kopiach 6 listopada.
Zgodnie z zapowiedziami, film od połowy listopada miał być wyświetlany w Rzymie. Niestety, nic z tego nie wyszło.
Po czterech tygodniach od włoskiej premiery film wyświetlany był już tylko w jednym kinie w całych Włoszech. Dochód ze sprzedanych biletów wyniósł 6800 euro - kwotę taką podają na stronie prowadzącej monitoring obecności filmów w kinach w całych Włoszech.
Niedługo potem film Wieczyńskiego zszedł całkowicie z ekranów. Właściciele kin tłumaczyli to brakiem zainteresowania przedstawioną w nim tematyką i obawą przed pustymi salami.
Jedno rzymskie kino
Zdumiony brakiem zainteresowania dla historii księdza Popiełuszki jest dyrektor rzymskiego kina Nuovo Cinema Aquila, Fabio Meloni. On postanowił, że pokaże film. Po raz pierwszy - we środę. Będzie go można oglądać przez dziesięć dni. Kino zorganizowało także wystawę fotograficzną "Dekada Solidarności".
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: www.popieluszko.com