Lisa Murkowski, kandydatka na senatora o polskich korzeniach, ma spore szanse wygrać wybory w stanie Alaska, chociaż nie było jej na listach wyborczych. Jak to możliwe? - W USA obywatele mają prawo dopisać swojego kandydata na karcie do głosowania - tłumaczył w TVN24 amerykanista Tomasz Płudowski. Na przeszkodzie ambitnej pani senator może stanąć jednak... polskie nazwisko.
Lisa Murkowski z partii republikańskiej startowała w wyborach do Senatu ze stanu Alaska. Przegrała prawybory w partii z popieranym przez konserwatystów Joe Millerem. Przez to nie mogła znaleźć się na listach wyborczych. Ambitna pani senator nie poddała się jednak i rozpoczęła nietypową i bardzo trudną kampanię przekonując mieszkańców Alaski, by ręcznie dopisywali jej nazwisko na kartach do głosowania.
Nie potrafią zapisać nazwiska
- W USA obywatele mają prawo wyjść poza to, co dają im partie i dopisać swojego kandydata do listy na karcie do głosowania. Jest to całkiem legalne - mówił w TVN24 amerykanista dr Tomasz Płudowski. Jak tłumaczył, kampania Murkowski była niezwykle trudna ze względu na... nazwisko, którego Amerykanie nie potrafią dobrze wymówić ani zapisać. Kandydatka podczas kampanii pisała do wyborców listy, ucząc ich, jak powinni pisać trudne słowo.
- To była agresywna, pełna energii kampania - zauważył Płudowski. Czy to wystarczy, żeby Murkowski wygrała? Co prawda zdobyła 41 procent głosów, podczas gdy jej główny rywal 35 proc., ale zwycięstwo nie jest ogłoszone.
Nie rozstrzygnięto jeszcze bowiem, jak blisko pisownia musi trzymać się oryginału, by komisja wyborcza uznała głos za oddany na panią senator. Ostateczne wyniki wyborów na Alasce mogą być znane dopiero za kilka tygodni.
Źródło: TVN24, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/United States Congress