37 polskich strażaków rusza na Bałkany. Będą pomagać mieszkańcom zalanych terenów walczyć z najgorszą od 120 lat powodzią. Od tygodnia na miejscu pracują już polscy żołnierze.
Strażacy z woj. podkarpackiego, małopolskiego i śląskiego wyjadą w środę wieczorem z Krosna do Bośni i Hercegowiny, by pomóc w walce z powodzią, która nawiedziła ten region - powiedział PAP rzecznik prasowy PSP Paweł Frątczak. Dotkniętym przez żywioł mieszkańcom od tygodnia pomagają też polscy żołnierze, stacjonujący w bośniackim Doboju - podaje portal polska-zbrojna.pl.
11 żołnierzy ze składu Zespołu Łącznikowo-Obserwacyjnego polskiego kontyngentu wojskowego już nad ranem 15 maja rozpoczęło ewakuowanie sprzętu wojskowego. Wkrótce przyłączyli się do pomocy mieszkańcom okolicznych domostw. Główna Kwatera EUFOR poleciła żołnierzom również monitorowanie dróg, mostów i poziomu wód w rzekach.
Jadą strażacy i sprzęt
Decyzję o wysłaniu polskich ratowników do Bośni i Hercegowiny podjął szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. - Ratownicy zabiorą ze sobą specjalistyczny sprzęt, w tym pompę o wysokiej wydajności 40-50 tys. litrów wody na minutę - powiedział Frątczak. Jak podkreślił, w gotowości jest kolejna grupa strażaków z woj. lubuskiego, również wyposażona w pompę wysokiej wydajności. Grupa ta może pojechać do Serbii.
Szacowanie strat
Władze Bośni i Hercegowiny oraz Serbii szacują, że odbudowa zniszczonych przez powódź terenów będzie kosztowała miliardy euro, których nie ma w budżetach tych państw. W samej BiH straty mogą być większe od tych z czasów wojny z lat 1992-1995.
Rządy BiH oraz Serbii podkreślają, że nie poradzą sobie z odbudową dotkniętych przez żywioł terenów bez międzynarodowej pomocy. Od środy w Bośni i Hercegowinie przebywa grupa ekspertów z UE i NATO, którzy pomogą w dokładnym oszacowaniu strat. Władze obu państw zakładają, że międzynarodowe inspekcje zbadają także tereny, które wciąż są zalane.
Rośnie ryzyko epidemii
Po powodziach, w wyniku których około 50 osób zginęło, a ucierpiało ponad 1,6 mln, rośnie ryzyko epidemii. Zagrożenie dla zdrowia stanowią tysiące padłych zwierząt domowych i hodowlanych pozostawionych przez właścicieli, którzy w panice uciekali przed żywiołem. W liczącej ok. 3,8 mln mieszkańców BiH powódź dotknęła jedną czwartą ludności. Problemem jest m.in. brak wody pitnej. Ponad 100 tys. ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia domów. To największy exodus od wojen na Bałkanach w latach 90.
Uwaga, miny!
W tej chwili największe zagrożenie stanowi fala powodziowa na Sawie. Problemem są też wypłukiwane przez wodę miny pozostałe po wojnach w dawnej Jugosławii. Władze ostrzegają, że wiele spośród ponad 100 tys. oznaczonych min w BiH zmieniło położenie przez ulewy. Bośnia i Hercegowina oraz Serbia należą do najbiedniejszych państw w Europie; stopa bezrobocia sięga w nich 44 procent - pisze agencja AP.
Autor: asz//rzw / Źródło: PAP, polska-zbrojna.pl