Wiadomo już, którzy policjanci zginęli podczas niedzielnej strzelaniny w amerykańskim Baton Rouge. Zdjęcia dwójki z nich opublikował komisariat, w którym pracowali.
Dwaj zabici policjanci z komisariatu w Baton Rouge to 32-letni Montrell Jackson i 41-letni Matthew Gerald. Pierwszy niedawno został ojcem, służył w policji od 10 lat. Drugi był policjantem od niespełna roku.
Bezsensowny atak
"Obaj dawali wspaniały przykład na to, co znaczy ochraniać i służyć. To smutny dzień dla całej policyjnej rodziny i musimy się zmierzyć z tym bezsensownym aktem przemocy. W tym trudnym czasie nasze modlitwy są przy przy wszystkich osobach dotkniętych dzisiejszą strzelaniną, zwłaszcza przy najbliższych ofiar." - napisano na oficjalnej stronie facebookowej Baton Rouge Police Department.
Przejmował się każdym
- Był jak 220 funtowy pluszowy miś. Jeśli potrzebowałeś się przytulić, zawsze mogłeś podejść i go uściskać. Przejmował się każdym - wspominał zabitego Jonathan Saunders, przyjaciel Montrella Jacksona. Trzecim zastrzelonym w Baton Rouge był 45-letni zastępca szeryfa Brad Garafola, prywatnie ojciec czwórki dzieci. - Kochał nas tak bardzo. Nie zasłużył na to - powiedziała żona zabitego policjanta Tonja Garafola.
Zasadzka i strzelanina
Funkcjonariusze interweniowali w sprawie strzelaniny między kilkoma osobami na stacji benzynowej, a gdy przybyli na miejsce, wpadli w zasadzkę i zostali zaatakowani przez napastnika, który otworzył do nich ogień. Sprawcą okazał się 29-letni Gavin Long, który także zginął.
Autor: dasz/kk / Źródło: Reuters