Raniony przez holenderskiego żandarma na lotnisku w Eindhoven mężczyzna to 30-letni Polak - podał największy holenderski dziennik "De Telegraaf". Polak został postrzelony gumowymi pociskami po tym, gdy groził ludziom nożem.
- Stałam przy kiosku z prasą i nagle usłyszeliśmy strzał albo dźwięk albo jak upadającą na ziemię walizkę. Ale wtedy usłyszeliśmy więcej strzałów, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam policjanta oraz ubranego na ciemno mężczyznę z nożem - relacjonowała niezidentyfikowana kobieta. I dodała: - Ostatecznie policja oddała cztery albo pięć strzałów, by go obezwładnić. Jak przyznała, na początku myślała, że to film, ale później zdała sobie sprawę, że wszystko dzieje się w rzeczywistości.
Rzeczniczka holenderskiej prokuratury Ellen Prummel nie ujawniła szczegółów dotyczących incydentu. Portal internetowy blikopnieuws pisze, że podczas zatrzymania Polak wykrzykiwał: "Chcę wrócić do mojego kraju".
Dlaczego był agresywny?
Rannego w nogę mężczyznę zabrano do szpitala. Wkrótce potem holenderski dziennik "De Telegraaf" podał, że aresztowany i ranny mężczyzna jest 30-letnim Polakiem.
Nie wiadomo, dlaczego Polak zachowywał się agresywnie.
Źródło: Reuters, telegraaf.nl