- Nie ukrywam się przed aresztowaniem. Wrócę do Wielkiej Brytanii za kilka dni i oddam się w ręce policji - powiedział William McNeilly w rozmowie z BBC. Były podwodniak Royal Navy znajduje się w "nieujawnionym miejscu" i stamtąd zapewnia, że wszystko, co napisał o krytycznym stanie brytyjskiego arsenału jądrowego, jest prawdziwe, a ujawnienie tego "kosztowało go wszystko".
- Straciłem karierę, nie mam pieniędzy, wolności, ani szans na spędzenie czasu z rodziną i przyjaciółmi. Nie żałuję jednak swojej decyzji. Nie ma lepszego uczucia, niż naprawdę służyć społeczeństwu - zapewniał w rozmowie z BBC McNeilly. Były wojskowy przyznał, że jest gdzieś poza granicami Wielkiej Brytanii, ale wróci do niej za kilka dni i odda się w ręce policji.
McNeilly stwierdził, że "więzienie będzie taką miłą nagrodą za poświęcenie wszystkiego, aby ostrzec opinię publiczną i władze". Trudno powiedzieć, czy mówił to ironicznie, czy też poważnie.
Broń jądrowa to przeżytek?
25-letni Brytyjczyk zapewniał po raz kolejny, że brytyjski arsenał jądrowy jest tykającą bombą i kataklizm jest bardzo bliski. Wszystko przez rzekomo dramatycznie słaby poziom bezpieczeństwa w głównej bazie atomowych okrętów podwodnych przenoszących rakiety międzykontynentalne w szkockim Faslane, oraz kiepski stan techniczny samych jednostek. Przekonuje, że należy się pozbyć broni jądrowej, która "spełniła swoje zadanie" i już ma nie być potrzebna.
- Świat nieustannie ewoluuje. Teraz stoimy przed nowym zagrożeniem. Każde wielkie państwo zostało zinfiltrowane przez terrorystów - powiedział McNeilly, którego zdaniem fanatycy mogą łatwo doprowadzić do katastrofalnego zamachu na atomowe okręty podwodne.
Były żołnierz przekonuje, że kolejni marynarze powinni zrobić to samo co on i ujawnić kolejne informacje na temat stanu brytyjskiej broni masowego rażenia. - Niestety, żyjemy w świecie, który tego wymaga. Wiem, że to oznacza wielkie poświęcenie i trudne wybory, ale kolejni muszą się ujawnić - stwierdził w rozmowie z BBC.
Kontrowersyjne ostrzeżenie
Według materiałów opublikowanych przez niego w sieci, McNeilly chce ostrzec obywateli Wielkiej Brytanii i wymusić na władzach oraz wojsku poprawę sytuacji. Jego zdaniem informacje o dramatycznym stanie brytyjskich atomowych okrętów podwodnych przenoszących rakiety międzykontynentalne z głowicami jądrowymi są "zamiatane pod dywan". Przygotowany przez siebie kilkunastostronicowy dokument McNeilly zatytułował: "Czy masz pojęcie, jak blisko nuklearnej katastrofy jesteś każdej minuty?".
Wojsko potwierdziło, że William McNeilly rzeczywiście służył na atomowych okrętach podwodnych i że zaginął. Jest intensywnie poszukiwany przez służby. Royal Navy oznajmiła, że "martwi się o jego zdrowie". Jednocześnie wojskowi zdecydowanie zaprzeczyli tezom przez niego postawionym. - Składają się z subiektywnych i niepotwierdzonych ocen osobistych, dokonanych przez bardzo młodego marynarza - oznajmił rzecznik Royal Navy. McNeilly twierdzi, że próbował o swych spostrzeżeniach informować przełożonych, ale był albo zbywany, albo przyznawano mu rację, ale i tak nic nie robiono. Wobec tego postanowił ujawnić zebrane przez siebie informacje z nadzieją, że w ten sposób osiągnie swój cel. Jak zapewnia, ten cel to dobro ojczyzny i przyszłych pokoleń. Deklaruje przy tym, że nigdy nie targnąłby się na swoje życie, więc jeśli zostanie odnaleziony martwy, to nie będzie to samobójstwo.
Autor: mk\mtom / Źródło: BBC News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Royal Navy | CPOA Thomas McDonald