8-letnia Brynn Beeler, poczęta dzięki metodzie in vitro i urodzona dwa lata po śmierci ojca, nie ma prawa do renty po nim - orzekł amerykański sąd apelacyjny w stanie Iowa. Jak pisze Fox News, sprawa może wkrótce znaleźć się w Sądzie Najwyższym.
Tuż po urodzeniu dziewczynki w 2003 r. jej matka Patti Beeler złożyła wniosek o przyznanie dziecku renty po śmierci swojego męża. W 2009 roku sąd orzekł, że Brynn przysługuje ponad 150 tys. dolarów renty na opłacenie college'u.
Jednak w poniedziałek sąd apelacyjny orzekł, że dziewczynce nie przysługuje prawo do zasiłku. Prawo w stanie Iowa, zmienione w tym roku, przyznawało prawo dziedziczenia i prawa socjalne dzieciom poczętym przed śmiercią rodzica, ale urodzonym już po jego zgodnie. Nie przyznawało jednak podobnych praw dzieciom poczętym po śmierci rodzica (a tak było w przypadku Brynn).
Prawo nie działa wstecz
W tym roku - pod wpływem sprawy Beeler - zmieniono obowiązujące przepisy. Teraz prawo głosi, że dzieciom poczętym do 2 lat po śmierci rodzica przysługuje prawo do dziedziczenia po nim. Jednak, jako że prawo nie działa wstecz, sąd uznał, że 8-latce nie należą się pieniądze po ojcu.
Podobne przepisy uznające prawo dziedziczenia dzieciom poczętym po śmierci jednego z rodziców mają już stany Kalifornia, Kolorado, Delaware, Floryda, Luizjana, Północna Dakota, Teksas, Utah, Wirginia, Waszyngton i Wyoming.
W przypadkach innych stanów dziecko musi być poczęte w sposób naturalny
Źródło: foxnews.com
Źródło zdjęcia głównego: TVN24