Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej opublikował 380 dokumentów o stosunkach polsko-ukraińskich w latach 1942-47. Pochodzą głównie z odtajnionych archiwów radzieckiego KGB. Zostały upublicznione w 73. rocznicę zbrodni wołyńskiej, nie zawierają jednak świadectw, dotyczących eksterminacji polskiej ludności.
"Okrucieństwo obopólnego konfliktu, próby negocjacji między strukturami podziemnymi obydwu narodów, a nawet współpraca – wszystko to odzwierciedlają źródła ukraińskie" – informuje ukraiński IPN.
Opublikowane dokumenty pochodzą przeważnie z odtajnionych archiwów radzieckiego KGB (Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego), a także z archiwum Mykoły Łebedia, działacza ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego i jednego z przywódców Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.
"Przez wiele lat uważano, że zbiór (Łebedia) został stracony. W 2007 roku przekazano go Centrum Badań Ruchu Wyzwoleńczego (z siedzibą we Lwowie – red.). Część dokumentów jest przechowywana na Uniwersytecie Harvarda" – informuje ukraiński IPN.
"Płonący konflikt"
W komunikacie instytutu z okazji upublicznienia dokumentów nie ma informacji o zbrodniach, popełnianych na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-44, określanych mianem rzezi wołyńskiej. Jest mowa o "płonącym konflikcie polsko-ukraińskim i mało znanej wojnie między Polakami i Ukraińcami w latach 1942-47". Wymieniono także obszary, gdzie doszło do konfliktu.
- Głównym zadaniem stron walczących było ustanowienie własnej kontroli nad spornymi terytoriami współczesnej Polski wschodniej i zachodniej Ukrainy – wyjaśnia na stronie IPN Wołodymyr Wiatrowycz, historyk i przewodniczący instytutu. – Cecha szczególna wojny w latach 1942-47 polega na tym, że była zbrojnym konfliktem między oddziałami partyzanckimi, a nie regularnymi formacjami. Aktywny udział w niej wzięła ludność cywilna, która wspierała jedną ze stron lub używała konfliktu jako sposobu rozwiązywania własnych nieporozumień – dodał historyk.
W komunikacie instytutu zaakcentowano, że "temat polsko-ukraińskiego konfliktu w czasie drugiej wojny światowej, a także w pierwszych latach powojennych, w ostatnim czasie nabrał wyraźnego podtekstu politycznego".
Apele i sprawozdania
Na liście opublikowanych dokumentów są m.in. sprawozdania z walk Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), odpowiedzialnej za eksterminację ludności polskiej. "Dnia 6 lipca, 1943 roku. Trzy oddziały UPA wyruszyły do ataku na wieś Huta, gdzie były skoncentrowane uzbrojone, polskie bandy, zagrażające miejscowej ludności ukraińskiej, a także dokonujące mordów i kradzieży" – głosi fragment jednego z dokumentów. Nacjonaliści informowali w nim o "zniszczonych fortyfikacjach, spalonych domach i ucieczce cywilów z Huty", którzy trafili "w ręce innej grupy".
Upublicznione zostały także odezwy ukraińskich nacjonalistów do Polaków, by nie walczyli przeciwko Ukraińcom, a także by wspierali ich w walce "z radzieckimi i niemieckimi okupantami". Część dokumentacji jest poświęcona sytuacji na terenach współczesnej Polski wschodniej i zachodniej Ukrainy.
Hołd prezydenta
Kulminacja zbrodni wołyńskiej miała miejsce 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 150 polskich miejscowości. Dla polskich historyków rzeź była ludobójczą czystką etniczną, w której zginęło ponad 100 tys. osób. Są też szacunki mówiące o 120-130 tys. ofiar. Dla badaczy z Ukrainy zbrodnie były konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys.
Podczas niedawnej wizyty w Warszawie prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, który uczestniczył w szczycie NATO, oddał hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej. Poroszenko złożył wiązankę kwiatów i zapalił znicz przed pomnikiem ofiar zbrodni na Skwerze Wołyńskim na warszawskim Żoliborzu.
Autor: tas / Źródło: memory.gov.ua, Ukrinform, lb.ua
Źródło zdjęcia głównego: president.gov.ua