Hecker wielokrotnie odwiedzał Koreę Północną od lat 90-tych jako członek różnych delegacji nadzorujących próby atomowego rozbrojenia państwa Kimów. Przewodził między innymi ostatniej misji do centrum północnokoreańskiego programu atomowego w Jongbjon w 2010 roku, podczas której pokazano mu dotychczas tajny nowoczesny zakład wzbogacania uranu.
Potrzeba jeszcze prób
Podczas konferencji w Wiedniu Hecker stwierdził, że doniesienia pochodzące z raportu amerykańskiego wywiadu wojskowego, według których Korea Północna posiada zminiaturyzowaną głowicę jądrową, są fałszywe.Zdaniem naukowca, Koreańczykom z Północy brakuje doświadczenia, które mogą zdobyć tylko przeprowadzając kolejne próby jądrowe. Gdy Amerykanie i Rosjanie rozwijali swoje programy jądrowe pół wieku temu, to zanim zminiaturyzowali głowice przeprowadzili dziesiątki próbnych eksplozji.Z tego powodu w ocenie Heckera należy się spodziewać w najbliższych tygodniach lub miesiącach czwartego testu nuklearnego w Korei Północnej.
Atak dywersyjny?
- Ogólnie rzecz biorąc, to nadal więcej szczekają niż gryzą - stwierdził amerykański naukowiec. Zaznaczył przy tym, że Koreańczycy z Północy są narodem bardzo zdeterminowanym i uparcie dążącym do celu, więc nie należy ich ignorować.Zdaniem Heckera, bardziej niż północnokoreańskich rakiet z głowicami jądrowymi należy się obawiać asymetrycznego wykorzystania prymitywnej bomby atomowej. Zasugerował tu przewiezienie ładunku w ukryciu przy pomocy ciężarówki albo statku czy łodzi. Zaznaczył, że byłoby to bardzo trudne i ryzykowne, ale bardziej prawdopodobne w krótkim terminie, niż opracowanie zminiaturyzowanej głowicy jądrowej.Korea Północna wiele razy zapowiadała, że pomimo nacisku międzynarodowego nie odstąpi od prac nad bronią jądrową i rakietami dalekiego zasięgu. Pjongjang twierdzi, że jest to konieczne narzędzie obrony przed zakusami "agresywnych imperialistów".
Autor: mk/ja / Źródło: Reuters