Brytyjski dziennik "The Guardian" określił we wtorek w komentarzu redakcyjnym jako "haniebne" słowa premiera Mateusza Morawieckiego z konferencji w Monachium.
Komentarz dotyczy sobotniej wypowiedzi Morawieckiego podczas jednej z dyskusji panelowych na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Izraelski dziennikarz Ronen Bergman zapytał polskiego premiera, czy w świetle nowelizacji ustawy o IPN zostałby "uznany za przestępcę" za przytoczenie historii swojej urodzonej w Polsce matki, która przeżyła Holokaust, ale wielu członków jej rodziny zginęło, ponieważ zostali zadenuncjowani na Gestapo przez Polaków. - Oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy - odparł szef polskiego rządu.
Słowa Morawieckiego odebrano jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi, co wywołało ostrą krytykę między innymi władz, polityków i mediów w Izraelu oraz Światowego Kongresu Żydów, a także naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha.
"Jedynie Polska jest tak publicznie wyczulona na tę kwestię"
Wtorkowy "Guardian" ocenił te słowa jako "haniebne", zaczynając artykuł redakcyjny od słów "kiedy siedzisz w dole, nie wzywaj buldożera" ("when you find yourself in a hole, don’t call for a bulldozer"). Zdaniem "Guardiana" premier Morawiecki uważa coś przeciwnego. Zdaniem Brytyjczyków wypowiedź premiera z Monachium "zaciera kluczowe pod względem moralnym rozróżnienie między nielicznymi Żydami, którzy kolaborowali z Niemcami, bo byli postawieni przed strasznym wyborem między różnymi rodzajami zła, a licznymi Polakami, Ukraińcami, Litwinami i mieszkańcami innych krajów Europy Wschodniej, którzy bez przymusu kolaborowali z powodu chciwości, żądzy krwi i antysemickiego entuzjazmu".
W obronie Morawieckiego gazeta wskazuje, że "Polska absolutnie nie była jedynym krajem, gdzie Żydzi byli prześladowani przez swoich sąsiadów". Przypomina, że około 3 miliony żydowskich ofiar Holokaustu zginęło "mniej więcej tam, gdzie mieszkały - zamordowane w swoich wsiach w krajach bałtyckich, na Białorusi, Ukrainie i w Polsce".
Jak podkreślono, "żaden z tych krajów nie rozliczył się dotąd właściwie z własną przeszłością, ani z własną rolą w tym koszmarze (Holokaustu)", ale "jedynie Polska jest tak publicznie wyczulona na tę kwestię".
"Po części jest to reakcja na imponującą pracę wykonaną przez polskich historyków, którzy przekopują się przez przeszłość (swojego kraju) (...)" - oceniła gazeta, dodając, że "powstały szczegółowe analizy masowych morderstw w Jedwabnem w 1942 roku [w rzeczywistości do pogromu doszło w 1941 roku - red.] i w Kielcach w 1946 roku, kiedy okoliczni polscy chłopi zamordowali swych żydowskich sąsiadów".
"Jednak Niemcy zmierzyli się z tym, co zrobili"
"Guardian" powołał się jednocześnie na badania historyka Jana Grabowskiego, według którego, jak pisze, Polacy byli odpowiedzialni za śmierć co najmniej 200 tysięcy Żydów podczas drugiej wojny światowej, "często poprzez wydawanie ich Niemcom, którzy dokonywali samego mordu".
"To nie jest argument za wyjątkową deprawacją Polaków, nie oczyszcza on też Niemców z ich strasznej odpowiedzialności. Jednak Niemcy zmierzyli się z tym, co zrobili, jak żaden inny kraj. Byłoby uczciwe i rozsądne, gdyby polscy przywódcy powiedzieli, że do tych zbrodni doszło w strasznych okolicznościach w kraju, którzy ogromnie ucierpiał podczas wojny i okupacji, a nawet gdyby dodali, że wiele państw nie zmierzyło się dotąd uczciwie ze swoją przeszłością" - argumentował dziennik.
"Guardian": słowa Morawieckiego sugerują, że narody nie są w stanie zmierzyć się ze swoim położeniem
Jak zaznaczono, "żaden okupowany przez nazistów kraj w Europie nie podchodził z entuzjazmem do chronienia lokalnej żydowskiej ludności, z możliwymi i częściowymi wyjątkami w postaci Duńczyków i Holendrów". Jednak "naiwne byłoby zakładanie, że Wielka Brytania lub Stany Zjednoczone zachowałyby się lepiej pod ciężarem miażdżącej klęski i okupacji". "Prawdziwym mrokiem Holokaustu jest nie tożsamość ofiar, a morderców" - przypomniał "Guardian".
"Mimo to ostatnie słowa Morawieckiego sugerują, że narody, podobnie jak ludzie, mogą cierpieć na neurozę, która sprawia, że zwyczajnie nie są w stanie zmierzyć się ze swoim położeniem i chowają się przed nią w wymyślonych światach, w których mogą sobie wyobrażać, że nie zrobili nic naprawdę złego" - czytamy w komentarzu redakcyjnym.
"Washington Post" o ustawie o IPN
Amerykański dziennik "Washington Post" podkreśla, że w Polsce uchwalono prawo, zgodnie z którym "nielegalne będzie stwierdzenie, że polski rząd lub obywatele byli współodpowiedzialni za nazistowskie przestępstwa" w czasie II wojny światowej.
Zdaniem dziennika "polscy nacjonalistyczni przywódcy uważają ustawę (o IPN) za szansę na poprawę tego, co uważają za historyczne oszczerstwo - używanie określenia 'polskie obozy śmierci', a także inne sugestie polskiej winy".
"WaPo" podkreśla, że w przeciwieństwie do innych europejskich krajów w czasie II wojny światowej, Polska nie miała rządu kolaborującego z Niemcami. "Około sześciu milionów obywateli zginęło w czasie II wojny światowej, z czego połowa to Żydzi, co wzmacnia opinię Polski o sobie jako ofierze, a nie sprawcy" - konkluduje dziennik.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP, Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: theguardian.com, washingtonpost.com