Nie tylko Polska ma problem z pijanymi kierowcami na drogach. Wojnę jeżdżącym po alkoholu wypowiadają Amerykanie i właśnie rozpoczynają gólnokrajową kampanię. Na drogi wyjadą specjalne jednostki policji, kierowców czekają specjalne kontrole i oczywiście kampanie reklamowe. Jak to się robi w Ameryce?
Antyalkoholowa akcja policjantów z ponad 10 tysięcy komend będzie trwać do końca wakacji. - Nie można powiedzieć policjantom "słuchajcie, oprócz wszystkich rzeczy, które macie do zrobienia, łapcie też pijanych kierowców". My wyznaczamy specjalną grupę, która zajmuje się tylko jednym - tłumaczy Thomas Manger, komendant policji hrabstwa Montgomery w stanie Maryland.
Specjalne posterunki na kołach i punkty kontroli trzeźwości mają pojawiać sie w miejscach, gdzie najczęściej można trafić na kierowców na podwójnym gazie.
- Za każdym razem, gdy siadasz za kierownicą musisz pamiętać, że samochód to niebezpieczna broń - przypomina John Saunders, dyrektor wydziału bezpieczeństwa ruchu stanu Wirginia.
Czterokrotnie większy limit
W USA dopuszczalny limit alkoholu to 0,8 promila - cztery razy więcej niż w Polsce. Policja poddaje kierowcę badaniu alkomatem dopiero wtedy, gdy ten wzbudzi tzw. uzasadnione podejrzenie przekroczenie dozwolonego limitu.
Każdego roku w Stanach Zjednoczonych aresztowanych zostaje prawie półtora miliona pijanych kierowców. Pod ich kołami w 2010 roku zginęło 10228 osób, a 350 tysięcy zostało rannych.
Jednak z powodu na fakt, że w USA w wielu regionach nie istnieje komunikacja miejska, często ten kto na prowadzeniu pod wpływem został złapany po raz pierwszy dostaje prawo jazdy pozwalające na dotarcie wyłącznie do miejsca pracy, ale w aucie musi zamontować alkomat, w który musi "dmuchnąć" przed rozpoczęciem podróży. Samochód odpali tylko w przypadku, gdy kierowca jest trzeźwy.
Kampanie za miliony
Ameryka stosuje jeszcze jedno rozwiązanie nieznane w Polsce - specjalne sądy dla pijanych kierowców. - Jeśli kierowca znajduje się pod opieką specjalnego sądu dla pijanych, szansa na to, że ponownie pod wpływem alkoholu wsiądzie do samochodu, spada 19 razy - przekonuje David Wallace, dyrektor narodowego centrum sądów dla pijanych kierowców.
To nie koniec. USA stawiają też na kampanie reklamowe. Ostatnia, walcząca z pjanymi kierowcami, kosztowała 13 milionów dolarów.
Według statystyk w Stanach Zjednoczonych co 51 minut ginie człowiek zabity przez pijanego kierowcę.
Autor: nsz//kdj / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24