Pojawił się pierwszy film nakręcony przez nurków penetrujących wrak zatopionej "Bułgarii". Służby nadal wydobywają ciała ze statku. Wrak ma zostać podniesiony z dna Wołgi w weekend.
Nurkowie wydobyli do tej pory z rosyjskiego statku pasażerskiego "Bułgaria" 100 ciał. W sumie ofiar śmiertelnych może być 129, gdyż do tej pory nie odnaleziono 29 osób.
Poszukiwania mają zostać rozszerzone na obszar 190 km w dół rzeki od miejsca, gdzie w niedzielę zatonęła "Bułgaria".
Łącznie na pokładzie statku znajdowało się 208 osób: 99 kobiet, 43 dzieci i 66 mężczyzn - poinformował ministerstwo ds. nadzwyczajnych. Statek był przeznaczony do transportu 140 osób. 25 było niezarejestrowanych jako pasażerowie.
90 ofiar zostało zidentyfikowanych przez rodziny.
Na miejscu cały czas pracuje blisko tysiąc osób, w tym 195 nurków. Widoczność w rzece jest bardzo mała i wynosi od 50 do 70 cm.
Wrak podniesiony w niedzielę
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, który ogłosił wtorek dniem żałoby narodowej, ocenił, że do wypadku by nie doszło, gdyby przestrzegano zasad bezpieczeństwa. Zlecił też skontrolowanie wszystkich jednostek wodnego transportu pasażerskiego.
Rosyjskie media informowały, że statek wypłynął z portu w Kazaniu z niesprawnym lewym silnikiem. Śledczy dodali, że otwarte iluminatory mogły wpłynąć na szybsze zatonięcie jednostki. Informowano też, że statek był przechylony na prawą burtę - możliwe, że paliwem napełnione zostały tylko zbiorniki po prawej stronie albo że nie opróżniono zbiorników kanalizacyjnych.
Operacja podnoszenia wraku z dna rzeki ma się rozpocząć w sobotę. W niedzielę w miejsce katastrofy ma dotrzeć specjalny sprzęt - dźwigi, które wydobędą "Bułgarię" na powierzchnię.
Źródło: Ria Novosti, PAP
Źródło zdjęcia głównego: ENEX