52 procent wyniosła frekwencja w pierwszym dniu wyborów parlamentarnych we Włoszech - podało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w niedzielę po zamknięciu lokali wyborczych o godzinie 22.00.
Głosowanie miało dotychczas spokojny przebieg. Zakłócony został tylko spokój w jednym z lokali wyborczych w Mediolanie, w którym głosował były premier Silvio Berlusconi. Gdy wychodził stamtąd, próbowały zaatakować go trzy roznegliżowane aktywistki ruchu Femen, które na ciele miały wymalowane hasło: "Basta Berlusconi". Interweniowała policja.
Postawią na centrolewicę?
Na północy w kilku miejscowościach lokale wyborcze zostały otwarte z opóźnieniem, gdyż kłopoty z dotarciem do nich z powodu obfitych opadów śniegu mieli członkowie komisji. W trzech regionach kraju - stołecznym Lacjum, w Lombardii i Molise wybierane są ich władze.
Lokale wyborcze otwarte będą w poniedziałek od godziny 7.00 do 15.00. Przedwyborcze sondaże wskazywały na niemal pewne zwycięstwo centrolewicowej Partii Demokratycznej, która może otrzymać około 37 procent. To jednak za mało, aby największa siła centrolewicy mogła samodzielnie utworzyć rząd.
Autor: dp\mtom / Źródło: PAP