Pędzeni wiatrem robili 300 km na dobę

Od wybrzeża do wybrzeża tylko na wietrze
Od wybrzeża do wybrzeża tylko na wietrze
Źródło: TVN24

17 dni zajęło przejechanie wzdłuż Australii, czyli około 5 tys. km, dwóm niemieckim sportowcom Dirkowi Gionowi i Stefanowi Simmererowi. Dokonali tego zbudowanym przez siebie Wind Explorerem - pierwszym na świecie, całkowicie samowystarczalnym samochodem na wiatr.

Gion i Simmerer swoją wyprawę rozpoczęli w Perth na wschodnim wybrzeżu Australii, zaś punktem docelowym było Sydney, położone u wybrzeży Oceanu Spokojnego. Tym samym podróżnicy pobili rekord i po raz pierwszy w historii pokonali tak długi dystans bez dostępu do zewnętrznych źródeł energii.

Eko przez duże "E"

W dzień auto jeździ bowiem przy pomocy siły wiatru i zgromadzonej energii elektrycznej. W nocy zaś samochód jest podłączany do rozkładanej turbiny wiatrowej, którą wozi ze sobą.

Pojazd rozwija maksymalną prędkość do 80 km/h. Aby pokonać 200 km, Wind Explorer potrzebuje 4 kWh prądu, czyli tyle, ile potrzeba na jedno pranie w pralce automatycznej. Koszt 4 kWh prądu to ok. 1 euro.

Źródło: tvn24

Czytaj także: