Partnerstwo widziane z Francji: Czy to ma sens?


Polska stara się usilnie przekonać najsilniejsze państwa UE do wagi rozwijania Partnerstwa Wschodniego, lecz Francja i Wielka Brytania nie są tym zainteresowane, gdyż ich uwaga skupia się na południowych sąsiadach Unii - pisze francuski lewicowy "Le Monde".

W komentarzu do rozpoczynającego się w Warszawie szczytu Partnerstwa Wschodniego francuska opiniotwórcza popołudniówka podkreśla, że jest to "najważniejsze spotkanie polskiej prezydencji w UE". Jednak według gazety "okoliczności tego wydarzenia nie skłaniają do optymizmu". "Le Monde" zaznacza, że Warszawa chce przekonać inne stolice europejskie do tego, że polityka sąsiedzka Unii Europejskiej nie powinna być skierowana tylko na Południe - czyli w stronę krajów arabskich basenu Morza Śródziemnego.

Ale, w opinii dziennika, wysiłki te nie przynoszą na razie widocznych skutków, z racji "porzucenia" projektu Partnerstwa przez inne państwa, w tym Francję i Wielką Brytanię. "Ilustracją tego jest nieobecność w Warszawie brytyjskiego premiera Davida Camerona i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, mimo zapowiedzianego przyjazdu niemieckiej kanclerz Angeli Merkel" - dodaje "Le Monde".

O co chodzi z Partnerstwem?

Według gazety, sama koncepcja Partnerstwa Wschodniego nie jest dostatecznie spójna, gdyż rozciąga się ono na sześć państw, które różnią się bardzo pod względem "położenia, kultury i norm demokratycznych".

"Czy południowy Kaukaz jest europejski? Czy jego przeznaczeniem jest dołączenie do UE, która już znajduje się na skraju zatoru? A co wspólnego mają Europa i Azerbejdżan klanu (prezydenta) Alijewa, porównywanego w depeszach Wikileaks do rodziny Corleone z filmu 'Ojciec chrzestny'?" - zastanawia się "Le Monde".

Dziennik zauważa, że szansa na rozwój PW napotyka także przeszkodę w postaci nieprzestrzegania przez niektóre jego państwa procedur demokratycznych. Zdaniem gazety, głoszona przez Polskę polityka dialogu z Mińskiem "stanęła w martwym punkcie po fali represji, która spadła na białoruską opozycję po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku".

Czy południowy Kaukaz jest europejski? Czy jego przeznaczeniem jest dołączenie do UE, która już znajduje się na skraju zatoru? A co wspólnego mają Europa i Azerbejdżan klanu (prezydenta) Alijewa, porównywanego w depeszach Wikileaks do rodziny Corleone z filmu "Ojciec chrzestny" "Le Monde"

W opinii "Le Monde", problemy z demokracją ma także Ukraina, która w najbliższych miesiącach ma podpisać umowę stowarzyszeniową z UE. Jednak nie jest to pewne, gdyż - jak zaznacza gazeta - szczyt warszawski odbywa się w czasie, gdy byłej premier Julii Tymoszenko grozi kara siedmioletniego więzienia. "Prezydent Janukowycz pozostaje głuchy na głosy krytyków europejskich, którzy uważają ją (Tymoszenko) za ofiarę procesu politycznego" - podkreśla "Le Monde".

W takiej sytuacji - kwituje popołudniówka - "jedynymi dobrymi uczniami UE w tej klasie pozostają Mołdawia i Gruzja".

"Le Monde" ocenia, że "ostatnią ciemną chmurą" wiszącą nad Partnerstwem jest sytuacja polityczna w Rosji. "PW mogło się rozwinąć jednocześnie z ożywieniem stosunków między Moskwą a Waszyngtonem. Zapowiedziany niedawno powrót premiera Władimira Putina na Kreml w marcu 2012 roku może spowodować nowe usztywnienie dyplomatyczne" - uważa francuska gazeta. Przypomina, że obecny szef rosyjskiego rządu "wpadł w trwogę, gdy obserwował rewolucje w Gruzji i na Ukrainie - odpowiednio w latach 2003 i 2004".

Źródło: PAP