Wieloletnie perypetie Kaavana z zoo w Islamabadzie, nazywanego "najbardziej samotnym słoniem na świecie", dobiegły końca. Zwierzę dotarło do rezerwatu w Kambodży, gdzie ma spędzić resztę życia w lepszych warunkach i w towarzystwie innych słoni.
36-letni Kaavan od czasu śmierci partnerki Saheli w 2012 roku był jedynym przedstawicielem swojego gatunku w zoo w Islamabadzie. Media okrzyknęły go "najbardziej samotnym słoniem świata", ale to był niejedyny jego problem. Mieszkał w złych warunkach, był przetrzymywany na łańcuchu, cierpiał z powodu braku ruchu, był też nieprawidłowo karmiony. Organizacje broniące praw zwierząt od kilku lat starały się przenieść go w lepsze miejsce.
Z powodu złych warunków w zoo w stolicy Pakistanu tamtejszy sąd w sierpniu nakazał zamknięcie tego kompleksu.
Droga słonia Kaavana z Pakistanu do Kambodży
W poniedziałek Kaavan został przetransportowany do Kambodży. Zwierzę będzie żyło wraz z innymi słoniami w tamtejszym rezerwacie, liczącym ponad 100 kilometrów kwadratowych.
Transport Kaavana był skomplikowaną operacją logistyczną. Słoń podróżował w specjalnie wykonanej w tym celu metalowej skrzyni. Gigantyczna operacja umieszczania zwierzęcia w niej zajęła kilka godzin i była prawdopodobnie najważniejszym krokiem w ratowaniu go przed tragicznymi warunkami, w których żył przez 35 lat - relacjonowała to wydarzenie agencja Associated Press.
"Lot przebiegł spokojnie"
Żywy ładunek zapakowano na pokład wyczarterowanego rosyjskiego samolotu transportowego. Opiekunowie Kaavana zabrali ze sobą 200 kg jedzenia, w tym bananów i melonów, by zająć zwierzę podczas lotu.
- Kaavan jadł, nie był zdenerwowany, był nieco senny - relacjonował podróż Amir Khalil, weterynarz z organizacji Four Paws, który przez ostatnie kilka miesięcy leczył zwierzę i przygotowywał je do podróży. - Lot przebiegł spokojnie, a tego sobie właśnie życzysz, gdy przewozisz słonia - dodał Khalil.
Gdyby Kaavan był wystraszony i odmówił wejścia do klatki, jego podróż z Pakistanu do azylu w Kambodży mogłaby opóźnić się o kilka miesięcy, zanim zespół ratunkowy odzyskałby zaufanie zwierzęcia - wyjaśniał wcześniej Martin Bauer, rzecznik Four Paws International. Ta globalna organizacja z siedzibą w Austrii, zajmująca się dobrostanem zwierząt, od 2016 roku kieruje akcją ratowania Kaavana.
Cher włączyła się w pomoc
Przez wiele lat o uratowanie słonia walczyła również amerykańska piosenkarka i aktorka Cher, która w ubiegłym tygodniu przybyła w tej sprawie do Islamabadu. Organizacja Cher - Free the Wild - współpracowała z Four Paws i amerykańskim filantropem Erikiem Margolisem. Operacja kosztowała około 400 tysięcy dolarów. Cher planuje wyprodukować film dokumentalny na temat wydarzenia.
Amir Khalil ma nadzieję, że w życiu słonia zaczyna się lepszy rozdział. - Teraz Kaavan może mieć nową partnerkę i dzielić z nią życie - mówił weterynarz. Dodał, że w nowym miejscu zamieszkania zwierzęcia czekają na niego trzy słonice indyjskie.
- Słonie są zwierzętami społecznymi, które rozwijają się w towarzystwie innych słoni - dodał Martin Bauer. - Dla Kaavana ostatnie osiem lat było jak życie w kwarantannie. Porównuję to do nas, ludzi, teraz podczas pandemii, jesteśmy zamknięci przez 14 dni izolacji i wszyscy wiemy, jakie to uczucie - podkreślił.
Schudł 450 kilogramów w ciągu trzech miesięcy
W tym roku u Kaavana zdiagnozowano niebezpieczną nadwagę z powodu nieodpowiedniej diety, w której dziennie znajdowało się około 250 kg trzciny cukrowej. Z pomocą Khalila słoń zgubił 450 kilogramów w ciągu ostatnich trzech miesięcy i gdy opuszczał zoo w niedzielę, ważył ponad cztery tony.
Associated Press zwracała uwagę na inne problemy słonia. Kaavan całymi dniami rzucał głową na boki, co u słoni jest typową oznaką nudy i niedoli. Między innymi nad tym pracował zespół Four Paws - powiedział Bauer. Utrata partnerki, Saheli, odbiła się na zdrowiu psychicznym Kaavana.
U Saheli rozwinęła się niewielka infekcja nogi, która z powodu braku opieki przerodziła się w gangrenę. Kiedy słonica umarła, jej ciało leżało przez kilka dni obok chorego na serce Kaavana, aż w końcu opiekunowie zoo ją usunęli.
Kaavan przyjechał do Pakistanu jako prezent ze Sri Lanki, gdy miał zaledwie rok. Przez większość czasu spędzonego w Pakistanie był przykuty łańcuchem w małej zagrodzie otoczonej fosą z wodą. Zwierzę ma poważnie uszkodzone łapy i wymaga leczenia.
"Słonie są ambasadorami dżungli"
W zoo w Islambadzie znajdowało się kiedyś 500 zwierząt, ale w sierpniu żyło zaledwie 30. - Słonie są ambasadorami dżungli i zasługują na to, by żyć jak ambasadorzy - powiedział doktor Khalil.
Chociaż Kaavan jest najbardziej znanym zwierzęciem ewakuowanym z tego miejsca, organizacja Four Paws już przeniosła stamtąd ok. 30 innych. Pozostały tylko jeleń, małpa, a także dwa tańczące niedźwiedzie - Suzie i Bubaloo - którym poprzedni właściciele usunęli wszystkie zęby, żeby nie gryzły. Niedźwiedzie zostaną przeniesione do Jordanii w grudniu z pomocą Fundacji Księżnej Alii, którą kieruje najstarsza córka zmarłego króla Jordanii Husajna.
Źródło: PAP