Znany pakistański dziennikarz Arshad Sharif zastrzelony przez policję w Nairobi

Źródło:
Reuters, BBC

Znany pakistański dziennikarz Arshad Sharif został zastrzelony w Nairobi, kiedy policjanci otworzyli ogień do pojazdu, którym przejeżdżał przez blokadę drogową bez zatrzymywania się - wynika z raportu kenijskiej policji. Śmierć dziennikarza wywołała protesty i liczne reakcje ze strony wysokich urzędników państwowych, także ze Stanów Zjednoczonych.

Policja w Kenii prowadzi śledztwo w sprawie incydentu z udziałem znanego pakistańskiego dziennikarza Arshada Sharifa, który - jak przekazano - miał miejsce o godzinie 22 czasu lokalnego (21 w Polsce) w niedzielę, na obrzeżach stolicy, Nairobi.

Starszy funkcjonariusz policji powiedział gazecie "The Star", że interwencja z użyciem broni była traktowana jako przypadek błędnego określenia tożsamości. Okoliczności śmierci Sharifa wywołały powszechne oburzenie w Pakistanie i wezwania do przeprowadzenia dochodzenia w tej sprawie.

Policja: nie zatrzymał się autem na blokadzie, otwarto ogień

Sharif przez wiele lat pracował jako gospodarz programu informacyjnego w telewizji ARY News w Pakistanie. Niedawno uciekł z kraju, argumentując to zagrożeniem dla jego życia. Skarżył się na nękanie ze strony władz. Był zagorzałym krytykiem establishmentu wojskowego i zwolennikiem obalonego premiera Imrana Khana.

49-latek opuścił ojczyznę w sierpniu. Nie jest jasne, kiedy przybył do Kenii, ale wiadomo, że wcześniej przebywał w Wielkiej Brytanii.

Z opublikowanego w poniedziałek policyjnego raportu wynika, że znany dziennikarz prowadził auto, kiedy doszło do zdarzenia. Według dokumentu policja - która chciała ująć złodziei samochodów - utworzyła blokadę drogową za pomocą małych kamieni, ale samochód przejechał bez zatrzymywania się. Nie zatrzymywał się nawet po tym, jak funkcjonariusze otworzyli ogień. Dziewięć kul trafiło w samochód. Sharif został postrzelony w głowę.

"Straciłam przyjaciela, męża i mojego ulubionego dziennikarza"

Niezależny kenijski organ nadzoru policyjnego rozpoczął dochodzenie w sprawie zabójstwa Sharifa - poinformowała dziennikarzy jego przewodnicząca Ann Makori na poniedziałkowej konferencji prasowej. - Wczoraj wieczorem na targu Tinga w hrabstwie Kajiado doszło do domniemanego zabójstwa przez policję obywatela Pakistanu. Nasz zespół szybkiego reagowania został już wysłany - powiedziała.

Google Maps

Premier Pakistanu Shehbaz Sharif przekazał na Twitterze, że rozmawiał telefonicznie z prezydentem Kenii Williamem Ruto w sprawie incydentu. "Poprosiłem go o zapewnienie rzetelnego i przejrzystego śledztwa w sprawie szokującego incydentu. Obiecał pełną pomoc, w tym przyspieszenie procesu zwrotu ciała" - oznajmił.

"Straciłam przyjaciela, męża i mojego ulubionego dziennikarza" - napisała na Twitterze żona ofiary, Javeria Siddique, prosząc media o poszanowanie prywatności rodziny.

Protesty i wezwania do dogłębnego zbadania sprawy

Śmierć Sharifa wywołała nie tylko protesty, ale także liczne reakcje w mediach społecznościowych w Pakistanie ze strony urzędników, dziennikarzy i innych osób. Były premier Imran Khan potępił to, co się stało i powiedział, że Sharif został zamordowany za swoją pracę dziennikarską. Wezwał do dochodzenia sądowego.

Także Waszyngton zaapelował do Kenii do zbadania sprawy. - Jesteśmy głęboko zasmuceni śmiercią Arshada Sharifa. Zachęcamy rząd Kenii do przeprowadzenia pełnego śledztwa w sprawie jego śmierci - powiedział dziennikarzom rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price.

Autorka/Autor:akr//now

Źródło: Reuters, BBC