Ukraińska stacja telewizyjna Espreso TV otrzymała w czwartek od Narodowej Rady ds. Telewizji i Radia ostrzeżenie za transmisję dorocznego orędzia prezydenta Rosji Władimira Putina do Zgromadzenia Federalnego, czyli obu izb rosyjskiego parlamentu, z 4 grudnia.
Rada uznała, że pokazując wystąpienie rosyjskiego szefa państwa na żywo, Espreso TV nawoływała do nienawiści na tle narodowościowym – wyjaśnił właściciel stacji i deputowany do ukraińskiego parlamentu, Mykoła Kniażycki.
"Czysto rosyjska taktyka"
- Jest to czysto rosyjska taktyka zmierzająca do odebrania nam licencji – oświadczył w odpowiedzi na decyzję Rady i zapowiedział złożenie w prokuraturze wniosku o wszczęcie śledztwa przeciwko Putinowi.
Kniażycki poinformował, że skargę na jego stację złożyła inna telewizja informacyjna, Kanał 112, którego właścicielem jest – jak piszą media – zbiegły w lutym z Ukrainy i należący do bliskich współpracowników obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza, były szef MSW Witalij Zacharczenko.
- Złożę wniosek o śledztwo przeciwko Putinowi, gdyż nawoływanie do nienawiści to jego wina, a nie problem niezawisłej stacji, która popierała wydarzenia na Majdanie i konsekwentnie krytykuje politykę Rosji – powiedział.
Telewizja z rocznym dorobkiem
Kniażycki oczekuje, że reakcją Rosji będzie teraz "sztuczna histeria” na rzecz obrony jego telewizji, która obróci się przeciwko Espreso TV i która – jak podkreślił - „jest nam zupełnie niepotrzebna”.
Espreso TV działa na rynku medialnym Ukrainy od 2013 roku. Jest to całodobowa informacyjna stacja telewizyjna, której program transmitowany jest w kablówkach i przez satelity.