Szósty dzień konfliktu Hamasu i Izraela minał pod znakiem nieustannego wzajemnego ostrzału. Palestyńska bojówka odpaliła jednak wyraźnie mniej rakiet, co może świadczyć o skuteczności ciągłych nalotów. Równocześnie trwają intensywne starania mające na celu uzgodnienie zawieszenia broni. Rozmowy prowadzone pod auspicjami Egiptu nie przyniosły jednak efektów.
W poniedziałek na Izrael spadło 67 rakiet wystrzelonych ze Strefy Gazy. W ciągu ostatnich sześciu dni łącznie takich uderzeń było 650 - podało izraelskie wojsko. Z danych wynika, iż w poniedziałek ostrzał Izraela prowadzony przez Hamas znacznie osłabł. W pierwszych dniach konfliktu na Państwo Żydowskie spadło po ponad sto palestyńskich pocisków. Może to oznaczać, że intensywne naloty na składy amunicji i wyrzutnie rakiet przynoszą efekty. Od początku konfliktu Izrael dokonał ponad tysiąca ataków, które nie mogły pozostać bez wpływu na potencjał Hamasu.
- Ostrzał jest w sposób oczywisty i celowy wymierzony w cywilów. Powoduje śmierć kobiet oraz dzieci - oznajmił przywódca libańskiego Hezbollahu, Hassan Nasrallah, przemawiając w telewizji swojej bojówki.
- Operacja wojskowa Izraela nie osiągnęła zamierzonych celów. Zabijanie cywilów ma na celu wywarcie nacisku na przywódców ruchu oporu w Strefie Gazy - przekonywał Nasrallah, który jest zadeklarowanym i zaciekłym wrogiem Izraela.
W mistach na Zachodnim Brzegu dochodzi do demonstracji. Palestyńczycy w niektórych miastach starli się z izraelską policją i wojskiem.
W Hebronie od izraelskich kul zginął 22-letni Palestyńczyk.
- Izraelskie władze żądają od Hamasu, aby zaprzestał ostrzału na dzień lub dwa, podczas których będzie można negocjować trwałe zawieszenie broni - twierdzi BBC. Radio Głos Izraela, powołując się na wysokiego rangą urzędnika izraelskiego, twierdzi, że rząd "przygląda się" możliwości zelżenia blokady Strefy Gazy.
W ciągu następnej godziny ma się odbyć spotkanie dziewięciu najważniejszych członków izraelskiego rządu, którzy będą rozważać możliwe opcje dotyczące dalszego przebiegu operacji "Filar Obrony" - podaje dziennik "Haaretz".
57 procent obywateli USA uznaje działania Izraela przeciw Hamasowi za uzasadnione, 25 procent jest przeciwnego zdania - wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie CNN. Około 60 procent pytanych twierdzi, że sympatyzuje z Izraelczykami, 13 procent z Palestyńczykami. Zdecydowanie większe poparcie dla Izraela jest wśród zwolenników Partii Republikańskiej.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon przyleciał do Kairu. Dyplomata ma wspomóc prace nad wynegocjowaniem zawieszenia broni w Strefie Gazy.
W kolejnych dniach Ban Ki-Moon ma udać się do Izraela i na Zachodni Brzeg, w celu spotkania się z przedstawicielami Autonomii Palestyńskiej.
W Strefie Gazy od nalotów zginęło już 100 osób - twierdzi Ministerstwo Zdrowia Hamasu. Wśród ofiar ma być 24 dzieci i dziesięć kobiet.
Palestyńska organizacja nie precyzuje, ile spośród stu ofiar to cywile, a ile to członkowie bojówek.
W nalocie na centrum mediowe zginęło łącznie czterech wysokich rangą przywódców palestyńskich bojówek - twierdzi izraelskie wojsko. Rakieta trafiła prosto w pokój, w którym spotkali się na naradę, kompletnie niszcząc jedno piętro centrum mediowego, gdzie są ulokowane biura wielu zagranicznych telewizji.
Nalot na podziemny skład amunicji, uchwycony przez kamerę jednej z palestyńskich telewizji.
Jak twierdzi część izraelskich mediów, wiele wystrzeliwanych z Strefy Gazy jest pozbawiona materiałów wybuchowych w głowicach. Ma to na celu wydłużenie ich zasięgu i sięgnięcie izraelskich miast, które dotychczas były bezpieczne.
- Według naszej oceny, prestiż wynikający z uruchamiana alarmów w głębi Izraela, jest dla nich bardziej ważny niż przelewanie naszej krwi - powiedział portalowi Ynet News anonimowy urzędnik.
W przeprowadzonym dzisiaj drugim nalocie na centrum mediowe w Strefie Gazy zginął przywódca radykalnej bojówki Islamski Dżihad, Ramez Herb. Organizacja wysłała do zagranicznych dziennikarzy wiadomości potwierdzające tą informację. Centrum mediowe zostało zbombardowane pierwszy raz w niedzielę. Izraelska rakieta uderzyła w szereg anten na dachu budynku. Eksplozja raniła sześciu zagranicznych dziennikarzy, jeden z nich stracił nogę.
- Nie jesteśmy przeciw pokojowi, ale muszą zostać spełnione nasze konkretne żądania. W skrócie, Izraelska agresja musi ustać, a blokada Strefy Gazy zostać zniesiona - oznajmił szef Hamasu, Khaled Meshaal. Palestyńczyk przekonywał, że jego organizacja świetnie sobie radzi w starciu z izraelską armią.
Wstępne postawy negocjacyjne Hamasu i Izraela są niemożliwe do spełnienia dla przeciwnych stron. Czyni to szybkie osiągnięcie porozumienia mało prawdopodobnym. Przybliża też perspektywę inwazji lądowej.
Twierdzenia lidera Hamasu, jakoby Izrael prosił o zawieszenie broni, jest kłamstwem - oznajmił rzecznik izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu.
Jeśli Izrael chce pokoju, sam musi zapoczątkować zawieszenie broni, bo to oni zaczęli wojnę - oznajmił na konferencji w Kairze przywódca Hamasu, Khaled Meshaal. Palestyńczyk zapewnił, że "bronie ruchu oporu zaskoczyły najeźdźcę" i Izrael nie zdołał osiągnąć założonych celów kampanii przeciw Hamasowi. - Nasza wola jest silniejsza od ich woli - oznajmił Meshaal.
Szanse na inwazję lądową i zawieszenie broni są równe, pół na pół - powiedział dziennikowi "Haaretz" anonimowy przedstawiciel izraelskiego rządu.
Władze Izraela oficjalnie deklarują, że preferują rozwiązanie dyplomatyczne. Wkroczenie do Strefy Gazy ma być "niechcianą koniecznością", jeśli ostrzał rakietowy Izraela nie ustanie.
Reportaż korespondentki PAP ze Strefy Gazy:
Jacek Stawiski z TVN24 o szansach na przeprowadzenie ofensywy lądowej przez izraelską armię i jej ewentualnych skutkach.
Premier Egiptu twierdzi, że porozumienie o zawieszeniu broni, w którym jego kraj występuje jako mediator, "jest bliskie". - Myślę, że jesteśmy blisko - powiedział premier Hiszam Mohammed Kandil, cytowany przez agencję Reutera.
Izraelscy żołnierze strzelają gazem łzawiącym do Palestyńczyków protestujących w wiosce Oref na Zachodnim Brzegu, gdzie rano nieznani sprawcy podpalili miejscowy meczet.
Palestyńska agencja Ma'an donosi, że szef Hamasu Chalid Meszal, lider Islamskiego Dżihadu Ramdan Szallah i przedstawiciele egipskiego wywiadu spotkali się w Kairze, by omówić sytuację w regionie.
Izrael jest gotowy do inwazji lądowej, ale woli rozwiązanie dyplomatyczne - powiedział agencji Reutera doradca premiera Benjamina Netanjahu. - Ale jeśli dyplomacja zawiedzie, możemy nie mieć alternatywy dla wysłania sił lądowych - powiedziało to samo źródło.
Zdaniem Henryka Szafira, izraelskiego publicysty mieszkającego w Tel Awiwie, "w tej chwili trwa wyścig z czasem między wprowadzeniem izraelskich jednostek lądowych do Gazy, a ożywioną działalnością dyplomatyczną". Jak przyznał, szanse na zatrzymanie przemocy są pół na pół.
Teraz pytanie brzmi, czy wejdą. Później padnie pytanie - co dalej?
We wtorek do Strefy Gazy uda się szef egipskiej dyplomacji wraz z innymi arabskimi ministrami, by "wyrazić solidarność" z Palestyńczykami - oznajmił rzecznik egipskiego MSZ.
Kolejne hamasowskie rakiety nad Izraelem. Jak informuje "Haarec", syreny alarmowe odezwały się w Aszdod i Hof Aszkelon. Jedną z nich nad Beer Szewą przechwycił system Żelaznej Kopuły.
Izraelska "Żelazna Kopuła" nie jest systemem nieomylnym - mówił w TVN24 dr Tomasz Szulc z Politechniki Wrocławskiej. Jego zdaniem, każdy system dopuszcza jakiś margines błędu, choć przyznał, że w przypadku obrony przeciwrakietowej "to prawdopodobieństwo skutecznego przechwycenia pozostaje relatywnie duże".
Bliskowschodni konflikt budzi emocje na całym świecie. W kalifornijskim Westwood - na przeciwnych stronach tej samej ulicy - demonstrowali zwolennicy Izraela i Palestyńczyków. Doszło do przepychanek. Musiały interweniować służby porządkowe.
Wandale podpalili wejście do meczetu w wiosce Orif niedaleko Nablusu na Zachodnim Brzegu. Palestyńczycy obwiniają o atak żydowskich osadników z pobliskiego osiedla.
Niedzielne przesłanie premiera Benjamina Netanjahu:
Między innymi takich pojazdów bez kierowców armia izraelska używa na granicy ze Strefą Gazy.
Europejska prasa o konflikcie.
W sumie od rozpoczęcia izraelskiej ofensywy w środę zginęło 90 ludzi, 87 Palestyńczyków i trzech Izraelczyków. Najbardziej krwawym dniem okazała się niedziela, kiedy to śmierć poniosło 31 Palestyńczyków, w większości kobiet i dzieci. Stało się tak mimo wysiłków dyplomatycznych, m.in. Egiptu, na rzecz ustanowienia rozejmu między Izraelem a Hamasem, który rządzi w Strefie Gazy.
Izraelczycy do tej pory naliczyli w poniedziałek trzynaście rakiet wystrzelonych przez Hamas.
Szef brytyjskiego MSZ zapowiada na Twitterze:
My pieces on Turkey, Syria & Kurds in Sharq al-Awsat bit.ly/XUKJ4b& Foreign Policy en español bit.ly/XUKWUN #CrisisGroup
— Hugh Pope (@Hugh_Pope) November 19, 2012
Izraelska armia donosi, że w nocy zniszczyła 40 tuneli przemytniczych między Strefą Gazy a Egiptem. Jak informuje dziennik "Haarec", bombardowany był też stadion w Gazie, skąd Hamas miał wystrzeliwać swoje rakiety.
- Co zrobiłby każdy inny naród? - pyta prezydent Izraela Szimon Peres w wystąpieniu telewizyjnym.
Izraelska armia pokazuje film z jasnym przesłaniem: Hamas maskuje wyrzutnie rakiet w pobliżu budynków cywilnych.
Lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie zmieniło przebieg korytarzy lotniczych. Powodem jest zainstalowana w pobliżu bateria przeciwrakiet systemu Żelaznej Kopuły. Władze lotniska twierdzą jednak, że ani lądowania, ani starty z lotniska nie uległy zmianie.
Since the start of Operation #PillarofDefense, the IDF has targeted 1350 terror sites throughout the Gaza Strip
— IDF (@IDFSpokesperson) November 19, 2012
Relacja Polki z Tel Awiwu na Kontakcie 24.
Izraelskie lotnictwo zabiło w nocy w mieście Gaza trzy osoby, w tym pięcioletnie dziecko - poinformował rzecznik ministerstwa zdrowia Strefy Gazy. Rzecznik dodał, że liczba ofiar śmiertelnych tych ataków wzrosła do 80. Agencja AFP informuje, że w nocy Strefa Gazy była też ostrzeliwana z morza przez jednostki izraelskiej marynarki wojennej.
Strefą Gazy wstrząsnęła potężna eksplozja, po której dało słyszeć się syreny. Nie podano informacji o ofiarach. BBC podała, że wybuch zniszczył kwaterę policji Hamasu. Według świadków, tuż przed eksplozją można było usłyszeć dźwięk izraelskich dronów.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni. Mun jedzie do Kairu na rozmowy, które mogą doprowadzić do rozejmu.
Trzech kolejnych Palestyńczyków poniosło w niedzielę wieczorem śmierć podczas nowego ataku lotnictwa izraelskiego na Strefę Gazy - poinformowały palestyńskie źródła medyczne. Dwóch mężczyzn zginęło w samochodzie, którym podróżowali na północ od miasta Rafah położonym na południu Strefy Gazy. W mieście Rafah zginęła w swoim domu 60-letnia kobieta. Dom został zbombardowany.
W nadmorskim kurorcie Ejlat słychać było silną eksplozję - podaje policja. Nie ma informacji o zniszczeniach ani ofiarach. Ejlat to popularne miejsce wśród turystów, znajduje się tam też niewielkie lotnisko.
W niedzielę i w nocy z niedzieli na poniedziałek Izrael kontynuował atak na Strefę Gazy z powietrza i morza.
CZYTAJ RELACJĘ Z NIEDZIELNYCH WYDARZEŃ Liczba ofiar po stronie palestyńskiej wzrosła do 80, z czego połowa ofiar to dzieci. Niedziela była najtragiczniejszym dniem od rozpoczęcia bombardowań; zginęło łącznie 29 osób. Setki zostało rannych. Według armii izraelskiej, z terytorium Strefy Gazy wystrzelono na Izrael od środy 544 rakiety, z których 302 przechwycono. 99 rakiet nie osiągnęło Izraela i spadło na terytorium Gazy. W rezultacie ataków trzy osoby poniosły śmierć a kilkadziesiąt zostało rannych.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że gotów jest rozszerzyć operację i zmobilizować 75 tysięcy dodatkowych żołnierzy.
Hamas stawia warunki Rośnie też międzynarodowa presja na rozpoczęcie rozmów o zawieszeniu broni. Hamas postawił jednak warunek, że rozmowy o rozejmie będą możliwe, jeśli Izrael zakończy blokadę Strefy Gazy i "zaprzestanie częstych aktów agresji i zabójstw". Rozmowy o rozejmie rozpoczęły się w niedzielę za pośrednictwem Egipteu. Po stronie Hamasu jeden z jego przywódców Chaled Meszal rozmawiał z prezydentem Egiptu Mohammedem Mursim. Na rozmowy do Kairu udał się także przedstawicil Izraela. W związku z atakami na Strefę Gazy władze Autonomii Palestyńskiej wystąpiły w niedzielę wieczorem o pilne zwołanie posiedzenia Ligi Arabskiej.
Izrael rozpoczął operację przeciwko zbrojnym grupom palestyńskim w Strefie Gazy w odpowiedzi na ostrzał rakietowy Izraela dokonywany przez bojowników Hamasu. Ostrzał ten znacznie się nasilił po zabiciu przez lotnictwo izraelskie Ahmada Dżabariego szefa operacji militarnych sprawującego władzę w Strefie Gazy Hamasu.
Autor: jk//bgr / Źródło: Reuters, PAP, bbc.co.uk