Węgry powinny być zdolne od samodzielnego odpierania ataków - oświadczył w czwartkowym wywiadzie dla tygodnika "Figyeloe" premier Węgier Viktor Orban. Ocenił, że nie należy opierać bezpieczeństwa wojskowego kraju na Sojuszu Północnoatlantyckim.
- Należę do osób, które uważają NATO za istotne, ale nie sądzę, by bezpieczeństwo wojskowe Węgier można było oprzeć na NATO. Musimy być zdolni także do odpierania ataków własnymi siłami – oświadczył Orban, zdając relację ze swych rozmów z sekretarzem stanu USA Mikiem Pompeo.
"Obronić strategiczne punkty"
Orban oznajmił, że jego poniedziałkowe rozmowy z Pompeo koncentrowały się na kwestiach politycznych, m.in. była mowa o ewentualności zakupu amerykańskiej broni.
- Każdy kraj musi być w stanie obronić strategiczne punkty na swoim terytorium i odeprzeć zagrożenia militarne z powietrza. Na Węgrzech ten potencjał jest przestarzały – powiedział Orban.
Sprecyzował, że Węgry nie są jeszcze na etapie rozmów o zakupie konkretnego sprzętu. - Była tylko mowa, że potrzebujemy systemu obrony przeciwlotniczej średniego zasięgu - stwierdził.
Jak podkreślił, wzbogacenie się Węgier o taką broń wpisuje się w wieloletni proces rozwoju sił zbrojnych, w wyniku którego "Węgry będą miały znaczny wojskowy potencjał uderzeniowy i będą w stanie o własnych siłach obronić się przed atakiem z dowolnego kierunku".
Umowa obronna z USA
Pytany, jak długo jego zdaniem potrwa zainteresowanie Stanów Zjednoczonych Europą Środkową, odparł, że "jeśli szukamy możliwości współpracy wykraczającej poza ramy NATO, zawsze musimy pamiętać, że w amerykańskiej polityce zagranicznej nie ma trwałego elementu politycznego, jeśli patrzeć na Europę Środkową".
Orban dodał, że z Pompeo rozmawiał też o nowym dwustronnym porozumieniu obronnym, które ma zastąpić tekst z 1997 roku, i że do jego ratyfikacji nie będzie potrzebne wprowadzanie poprawek do konstytucji.
- Od dawna rozmawiamy o tym porozumieniu i wreszcie porozumieliśmy się co do wszystkich ważnych punktów. Istotne kwestie techniczne rozwiązaliśmy tak, że węgierska suwerenność pozostanie nietknięta – powiedział.
Orban o polityce wobec Rosji
Węgierski premier wyraził przy tym pogląd, że dobra polityka wobec Rosji powinna się opierać na dwóch filarach.
- Pierwszym jest to, by Europejczycy, także bez siły wojskowej Stanów Zjednoczonych, byli w stanie zapewnić bezpieczeństwo militarne kontynentu wobec Rosji – ocenił, dodając, że dlatego Węgry są zwolennikiem europejskich sił zbrojnych.
Drugi filar powinny zaś jego zdaniem stanowić "jak najżywsze kontakty gospodarcze z Rosją". Jak podkreślił, Rosja jest liczącym prawie 150 milionów mieszkańców krajem o ogromnych źródłach energii i wielkich potrzebach technologicznych.
- Nie ma sensownego wyjaśnienia tego, że (…) zamiast czerpać wzajemne korzyści ze współpracy gospodarczej, odcinamy się od Rosji sankcjami – ocenił.
Odnosząc się do ewentualności eksploatacji rumuńskich złóż gazu na Morzu Czarnym przez amerykański koncern Exxon, Orban powiedział, że zdaniem strony amerykańskiej "trudno będzie z zyskiem eksploatować to złoże na takich warunkach, jakie stworzyła Rumunia ostatnimi nowelizacjami ustaw".
- To zła wiadomość także dla Węgier, bo w naszym interesie leży, by Rumunia mogła jak najpomyślniej wydobywać jak najwięcej gazu i by w ten sposób otworzyła się dla Węgier szansa dostępu do jedynego gazu niepochodzącego ze źródeł rosyjskich – dodał.
Marginalna współpraca z Chinami
Odnosząc się do ostrzeżeń Pompeo by nie ulegać chińskim wpływom, Orban zaznaczył, że na Węgry przypada zaledwie 1,2 proc. wymiany handlowej UE z Chinami, czego nie można nazwać pozycją dominującą.
Dodał, że na Węgrzech działa 16 dużych chińskich inwestycji, z czego 11 powstało w taki sposób, że Chińczycy kupili od poprzednich właścicieli m.in. amerykańskie i niemieckie firmy.
- Celem Węgier jest to, by istotne potęgi gospodarcze świata były zainteresowane gospodarczym sukcesem naszej ojczyzny, a my w tym celu oczekujemy inwestorów między innymi z Chin – powiedział.
Autor: asty,mm / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: public domain | US Army - Jill Fischer