"Jesteśmy najeżdżani". Węgrzy ostrzegają w libańskich gazetach przed więzieniem


Na Węgrzech w weekend zatrzymano 18 757 migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę. Władze wykupiły powierzchnię reklamową w libańskich gazetach, by poinformować potencjalnych migrantów, że nie pozwolą im nielegalnie przedostać się na swe terytorium. - Nasze granice są zagrożone, tak samo jak nasze wartości oparte o poszanowanie dla prawa. Jesteśmy najeżdżani - stwierdził Wiktor Orban.

Według poniedziałkowych danych węgierskiej policji większość z migrantów, zatrzymanych od piątku do niedzieli, przedostała się do kraju od strony Chorwacji, a następnie została przewieziona do granicy z Austrią. Z kolei władze w Wiedniu szacują, że w weekend do ich kraju dotarło około 22 tys. migrantów. Komentując sytuację węgierski premier stwierdził, że kraje UE muszą bronić się przed „zagrożeniem” ze strony imigrantów, zanim cała Wspólnota nie wypracuje sposobu poradzenia sobie z sytuacją. Jego zdaniem dyskutowanie o "kwotach" i rozdziale przybyszów między poszczególne państwa nie ma sensu, zanim nie zostanie uszczelniona granica zewnętrzna.

Ostrzeżenie w libańskich gazetach

Aby zniechęcić syryjskich uchodźców przebywających w Libanie przed udaniem się na Węgry, władze w Budapeszcie w poniedziałek opublikowały w libańskich gazetach ogłoszenia w językach arabskim i angielskim. - Węgrzy są gościnni, ale wobec tych, którzy próbują nielegalnie przedostać się na Węgry, podjęte zostaną surowe kroki - napisano w materiale, który zajmuje całą stronę. W tekście przypomniano, że "nielegalne przekroczenie granicy jest przestępstwem, za które grozi więzienie". Władze Węgier zwróciły się do uchodźców, by "nie słuchali przemytników". Wcześniej podobne materiały na temat zmiany przepisów zostały opublikowane w czterech libańskich gazetach przez władze Danii. Liban przyjął ponad milion uchodźców z ogarniętej wojną Syrii.

Dłuższy płot i wojsko na granicę

Węgry zaczęły w niedzielę stawiać ogrodzenie z drutu na przejściu granicznym w miejscowości Baranjsko Petrovo Selo, do której w ostatnich dniach władze Chorwacji przewiozły tysiące migrantów. Według reportera chorwackiej telewizji publicznej HTV "przejście przypomina bramę do obozu koncentracyjnego, a nie do kraju". Oczekuje się, że w poniedziałek węgierski parlament przegłosuje przepisy zezwalające na mobilizację żołnierzy do ochrony granic. Wojskowi mieliby wspomóc policję. Armia mogłaby korzystać ze środków przymusu i ograniczać wolność osobistą. Używanie broni palnej byłoby dozwolone jedynie w obronie życia. Mimo że konserwatywny Fidesz premiera Viktora Orbana ma większość miejsc w parlamencie, to będzie potrzebował poparcia jednej z partii opozycyjnych, by zdobyć niezbędne dwie trzecie głosów. Najpewniej poparcia Fideszowi udzieli skrajnie prawicowy Jobbik.

Węgrom podoba się zdecydowanie Orbana

Jak wynika z opublikowanego w poniedziałek badania ośrodka Ipsos, poparcie dla Fideszu znacznie wzrosło od czerwca do połowy września, najpewniej z powodu twardego stanowiska w sprawie migracji. W czerwcu Fidesz popierało 20 proc. ankietowanych, a w połowie września już 24 proc., podczas gdy poparcie dla Jobbiku spadło z 15 proc. do 14 proc. Węgierska Partia Socjalistyczna zyskała 1 pkt proc. i ma teraz 10 proc. poparcia. - Tylko Fidesz wykazał silne stanowisko. Wydaje się, że inne partie nie mogą czerpać korzyści z tej sprawy - ocenił dyrektor ds. badań w Ipsos Tibor Zavecz. W grupie poniżej 30. roku życia najpopularniejszą partią pozostaje Jobbik. Na tę partię gotowych oddać głos jest 27 proc. młodych Węgrów, podczas gdy na Fidesz - 16 proc.

Autor: mk\mtom / Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: