Na Ukrainie nasila się konlikt między oligarchą Ihorem Kołomojskim a władzami w Kijowie. Po odebraniu miliarderowi kontroli nad koncernami naftowymi Służba Bezpieczeństwa Ukrainy oskarżyła władze obwodu dniepropietrowskiego z Kołomojskim na czele o "wspieranie grup przestępczych, zajmujących się porywaniem ludzi i przemytem".
Zarzut ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa pod adresem władz w Dniepropietrowsku, w tym Ihora Kołomojskiego, jest bardzo poważny.
- Mamy uzasadnione podejrzenia, że urzędnicy dniepropietrowskiej administracji obwodowej finansują ugrupowanie przestępcze, które działało w obwodach donieckim i ługańskim - mówił szef Służby Bezpieczeństwa Wałentyn Naływajczenko. Stwierdził, że "banda używała broni przeciwko milicjantom, a także zajmowała się porwaniami ludzi".
Szef SBU przekazał, że zostali przesłuchani wysocy rangą urzędnicy administracji, Hennadij Korban i Swiatosław Olijnyk, którzy mieli grozić funkcjonariuszom walczącym z przemytem w Donbasie. Służby badają także, czy ludzie Kołomojskiego, który rok temu został gubernatorem obwodu, nie mają nic wspólnego z zabójstwem oficera SBU, który przed kilkoma dniami został zastrzelony przy próbie zatrzymania pojazdu przemytników w okolicach miasta Wołnowacha w obwodzie donieckim.
"Obawa przed wrogim przejęciem"
Oskarżenia Naływajczenki wpisują się w nasilający się konflikt między dniepropietrowskim miliarderem Ihorem Kołomojskim a władzami w Kijowie, które pozbawiły go kontroli nad koncernami, zajmującymi się wydobyciem i przesyłem ropy i gazu.
19 marca posłowie parlamentu ukraińskiego zmienili zasady zwoływania walnych zgromadzeń spółek akcyjnych, obniżając niezbędne kworum do posiadaczy 50 proc. plus jedna akcja. Wcześniej do zwołania walnego zgromadzenia potrzeba było 60 proc. akcjonariuszy.
Władze Ukrainy zarzucały biznesmenowi, że blokuje wypłatę miliardowych dywidend. W odpowiedzi oligarcha wysłał grupę uzbrojonych ludzi do siedzib firm UkrTransNaftu i UkrNaftu, tłumacząc decyzję obawami związanymi z "wrogim przejęciem".
Szef MSW Ukrainy Arsen Awakow ostrzegł ludzi pilnujących siedzib, by w ciągu 24 godzin oddali władzom posiadaną broń.
"Broń palną w miejscach publicznych mogą nosić wyłącznie pracownicy państwowych struktur siłowych" - napisał minister na swoim profilu na Facebooku.
Ihor Kołomojski jest jednym z najbogatszych ludzi na Ukrainie. Magazyn "Forbes" szacuje jego majątek na 3 mld dolarów. Oligarcha wspierał władze w Kijowie w walce z rebeliantami w Donbasie, tworząc m.in. kilka batalionów ochotniczych. Jest też gubernatorem obwodu dniepropietrowskiego z nominacji już nowej władzy.
Autor: tas//gak / Źródło: PAP, profi-forex.ua