- Znęcanie się miało polegać na poniżaniu, ośmieszaniu, krytykowaniu oraz używaniu słów powszechnie uznawanych za obelżywe - mówił TVN24 w maju Adam Baranowski z Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Chodzi o wszczęte wówczas śledztwo w sprawie znęcania się nad zmarłym na początku marca Krzysztofem Kononowiczem, wideoblogerem i byłym kandydatem na prezydenta Białegostoku.
Badają, czy doszło do znęcania się
- Postępowanie prowadzone jest w kierunku artykułu 207 paragraf 1a Kodeksu karnego. Mowa w nim o fizycznym lub psychicznym znęcaniu się nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny. W tym przypadku chodziło o stan psychiczny. Za to przestępstwo grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności - podkreślał prokurator Baranowski.
Do śledczych wpłynęły zawiadomienia od pięciu osób z całej Polski, przy czym nie są to osoby z kręgu najbliższych znajomych zmarłego.
Śledczy badają, czy podczas nagrywania filmów, które prezentowane były w sieci dochodziło do znęcania się nad Konowiczem przez różne osoby, w tym te, które sprawowały nad nim opiekę. Jak przyznawał prokurator, śledztwo jest skomplikowane.
Zarzutów brak, śledztwo przedłużone
Prokurator Elżbieta Bułat, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe, która obecnie nadzoruje śledztwo, powiedziała nam teraz, że do tej pory przesłuchano kilkunastu świadków, w tym osoby, które brały udział w zamieszczaniu w internecie filmów z pokrzywdzonym.
- Śledztwo zostało przedłużone do 17 listopada. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów - podkreśliła.
Poprzednie postępowanie umorzono
O ile obecne postępowanie dotyczy okresu od grudnia 2022 do marca 2025 roku, to prokuratura jeszcze za życia Kononowicza prowadziła podobne śledztwo dotyczące również wcześniejszego okresu jego życia.
Wtedy postępowanie zostało jednak umorzone z uwagi na brak znamion czynu zabronionego.
Krzysztof Kononowicz zmarł na początku marca w białostockim hospicjum. W 2006 roku kandydował na urząd prezydenta Białegostoku oraz do białostockiej rady miejskiej. Zasłynął wtedy stwierdzeniem "nie będzie niczego". Później został wideoblogerem.
Autorka/Autor: tm/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Reszko/PAP