"Ofiarowali całemu krajowi bezcenny dar"

Aktualizacja:

Około 7 tys. ludzi oddało w sobotę cześć ofiarom katastrofy porwanego samolotu United Airlines lot 93, który 11 września 2001 r. rozbił się pod Shanksville w stanie Pensylwania, kiedy pasażerowie podjęli bohaterską walkę z terrorystami.

Zebraliśmy się tu, aby upamiętnić i uhonorować 40 mężczyzn i kobiet, którzy oddali swoje życie, aby uratować życie innych. 10 lat temu, kiedy żegnali się oni ze swymi dziećmi, nie wiedzieli, że czynią to ostatni raz. Nie zdawali sobie sprawy z tego, co ich czeka. Stawili jednak czoło niewyobrażalnemu terrorowi z odwagą i męstwem właściwym tylko najprawdziwszym amerykańskim bohaterom Joe Biden

Odczytali wiersz Miłosza

Pod Shanksville, na polu, gdzie samolot runął na ziemię, odsłonięto marmurową tablicę z nazwiskami 40 pasażerów i załogi samolotu United 93. Przemawiał wiceprezydent Joe Biden oraz byli prezydenci: George W. Bush i Bill Clinton.

Uroczystość zaczęła się od inwokacji religijnej i odegrania pieśni "Amazing Grace" przez zespół kobziarzy. Poeta Robert Pinsky odczytał wiersz Czesława Miłosza "Zaklęcie", a następnie kolejno nazwiska wszystkich 40 ofiar. Po każdym z nich rozlegało się uderzenie dzwonu. Około 700 członków rodzin zabitych uczestniczyło w podniosłej ceremonii.

"Stawili czoło niewyobrażalnemu terrorowi"

- Zebraliśmy się tu, aby upamiętnić i uhonorować 40 mężczyzn i kobiet, którzy oddali swoje życie, aby uratować życie innych. 10 lat temu, kiedy żegnali się oni ze swymi dziećmi, nie wiedzieli, że czynią to ostatni raz. Nie zdawali sobie sprawy z tego, co ich czeka. Stawili jednak czoło niewyobrażalnemu terrorowi z odwagą i męstwem właściwym tylko najprawdziwszym amerykańskim bohaterom - powiedział wiceprezydent Biden.

"Ofiarowali krajowi bezcenny dar"

Obrońcy Alamo byli żołnierzami. Wiedzieli, co mają robić. Natomiast wasi bliscy znaleźli się akurat tego dnia w samolocie. Ofiarowali całemu krajowi bezcenny dar Bill Clinton

- Obrońcy Alamo byli żołnierzami. Wiedzieli, co mają robić. Natomiast wasi bliscy znaleźli się akurat tego dnia w samolocie. (...) Ofiarowali całemu krajowi bezcenny dar - powiedział były prezydent.

Samolot United 93, lecący z Newark do San Francisco, został porwany o godz. 9.28 rano (czasu USA). Terroryści skierowali go na Waszyngton. Pasażerowie, którzy komunikowali się z rodzinami przez telefony komórkowe, wiedzieli już, co stało się z dwoma samolotami w Nowym Jorku. Wdarli się do kokpitu i próbowali przejąć stery samolotu z rąk porywaczy. Aby temu zapobiec, terroryści skierowali maszynę w dół. Samolot rozbił się pod Shanksville w kilka minut po godz. 10.

W tym czasie myśliwce sił powietrznych USA miały już wydany przez prezydenta Busha rozkaz zestrzeliwania wszelkich samolotów, z pasażerskimi włącznie, które by zmieniły kurs i leciały do Waszyngtonu z zamiarem samobójczego ataku na stolicę.

Uroczystość z udziałem Obamy

Samolot United 93 nie został jednak dostrzeżony przez kontrolerów lotów ani przez służby obserwacyjne Dowództwa Północnoamerykańskiej Obrony Przestrzeni Powietrznej (NORAD). Jak stwierdziła specjalna komisja badająca przyczyny nieprzygotowania rządu na atak 11 września, gdyby nie bohaterstwo pasażerów United 93, samolot najprawdopodobniej doleciałby do Waszyngtonu i uderzył w Kapitol albo Biały Dom.

Dziś odbędzie się pod Shanksville kolejna uroczystość rocznicowa, tym razem z udziałem prezydenta Obamy.

Źródło: PAP