"Odstraszanie" Kima kosztuje miliony. 135 tys. dolarów za godzinę lotu


Wysłanie nad Półwysep Koreański dwóch "niewidzialnych" bombowców B-2 było znaczącym sygnałem propagandowym ze strony USA. Te maszyny rzadko ruszają się ze swojej bazy, są bowiem niezwykle cenne i "oszczędza" się je na wyjątkowe okazje. Duże znaczenie mają też koszty. Najnowszy lot nad Półwysep Koreański kosztował ponad sześć milionów dolarów.

Dwa B-2 Spirit (ang. - duch) pojawiły się nad Półwyspem Koreańskim w czwartek w ramach dużych ćwiczeń wojsk Korei Południowej i USA o nazwie "Foam Eagle". Jak oficjalnie ogłosił Pentagon, ich lot miał zadanie "odstraszające", czyli był pokazem siły.

Długi lot

Oba B-2 wystartowały ze swojej bazy macierzystej Whiteman, opodal Kansas City w Missouri, gdzie stacjonują wszystkich operacyjnie wykorzystywane "Duchy". Wykonały następnie nieprzerwany lot nad Koreę Południową, gdzie zrzuciły ćwiczebne bomby na poligon. Następnie wykonały pokazowy niski przelot nad bazą lotniczą Pyeongtaek, położoną na południe od Seulu, i odleciały do USA. Łącznie każdy z B-2 musiał pokonać co najmniej 20 tysięcy kilometrów, bowiem z bazy Whiteman do Seulu jest w linii prostej około dziesięciu tysięcy kilometrów. Oznacza to minimum 22 godziny lotu, zakładając utrzymanie standardowej prędkości przelotowej, wynoszącej dla "Duchów" około 800 km/h. Prawdopodobnie należy doliczyć jeszcze godzinę lub dwie, biorąc pod uwagę konieczność tankowania w locie i pokazowego przelotu nad lotniskiem. Wyliczanie czasu lotu dwóch B-2 jest konieczne, aby ustalić, ile mogła kosztować amerykańskiego podatnika ta pokazowa misja niezwykle drogich maszyn. Godzina lotu "Ducha" to koszt 135 tys. dolarów (odtajnione dane USAF z 2011 roku). Zakładając, że oba B-2 spędziły w powietrzu około doby, to Pentagon musiał wydać na jednorazowe "odstraszanie" Kima ponad sześć milionów dolarów.

Cenne narzędzie zniszczenia

Między innymi z powodu tego wielkiego kosztu lotu B-2 nieczęsto ruszają się ze swojej bazy pod Kansas City. Dlatego, gdy już to robią i otwarcie lecą na drugi koniec świata, jest to niecodzienne wydarzenie. Tego rodzaju pokazowe loty ćwiczebne są bowiem bardzo rzadkie. Wymowę przesłania dla Phenianu wzmacnia to, że B-2 należą do jednych z najgroźniejszych samolotów świata. Dzięki zastosowaniu technologii "stealth", te warte około miliarda dolarów za sztukę maszyny, są trudne do wykrycia przez radary. Dla tak zacofanego kraju jak Korea Północna są prawdopodobnie nieuchwytne. Pozostając "niewidzialnymi" mogą zrzucić maksymalnie kilkadziesiąt ton bomb, w tym np. 80 małych bomb kierowanych lub 16 bomb termonuklearnych, albo dwie wielkie bomby MOP ważące po 14 ton, specjalnie skonstruowane do niszczenia ukrytych pod ziemią masywnych bunkrów. Ponieważ B-2 są niezwykle cenne i mają bardzo duży potencjał, są przeznaczone jedynie do najważniejszych misji. Gdyby doszło do konfliktu z Koreą Północną, niemal na pewno "Duchy" pojawiłyby się nad krajem Kima już pierwszej nocy i zbombardowały kluczowe instalacje wojskowe oraz centra dowodzenia.

B-2 ruszają do misji na całym świecie z Missouri, korzystając z pomocy latających tankowcówUSAF

Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl

Tagi:
Raporty: