Księgarz z Hongkongu Lee Bo, który zaginął trzy tygodnie temu, został zlokalizowany w Chinach kontynentalnych. Takie informacje w poniedziałek wieczorem przekazali hongkońskiej policji chińscy urzędnicy. Lee sprzedawał publikacje zakazane przez Pekin.
Lee Bo, który ma także brytyjskie obywatelstwo, to jeden z pięciu mężczyzn powiązanych z hongkońskim wydawnictwem Mighty Current i księgarnią w dzielnicy Causeway Bay, którzy w ostatnich miesiącach zniknęli. Sprawy te wstrząsnęły Hongkongiem i wywołały obawy, że Pekin zaczyna ograniczać wolność wypowiedzi w tym półautonomicznym regionie. Policja w Hongkongu otrzymała notę z biura bezpieczeństwa publicznego w prowincji Guangdong, sąsiadującej z byłą brytyjską kolonią, w której napisano, że funkcjonariusze "wiedzą, iż Lee jest w kraju".
Do informacji dołączony był odręcznie napisany przez Lee list, w którym mężczyzna potwierdza, że znajduje się w Chinach kontynentalnych. Podobny list w niedzielę otrzymała żona Lee. Hongkońska policja w komunikacie opublikowanym w nocy z poniedziałku na wtorek zwróciła się do chińskich funkcjonariuszy z prośbą o zaaranżowanie spotkania z Lee, by wyjaśnić okoliczności jego zniknięcia.
Wystąpił w telewizji i wyraził skruchę
Informacje te pojawiły się mniej więcej 24 godziny po wyemitowaniu przez chińską telewizję państwową CCTV materiału, w którym inny uważany za zaginionego księgarz Gui Minhai tłumaczył, płacząc, że udał się do Chin kontynentalnych, by zgłosić się na policję. Twierdził, że kilkanaście lat temu uciekł stamtąd przed karą wymierzoną mu za popełnione przestępstwo. Giu ma szwedzki paszport. Rodzina i przyjaciele Giu a także organizacje broniące praw człowieka sceptycznie podeszły do tego nagrania. Jego żona i córka przekonywały, że nic nie wiedziały o domniemanym przestępstwie. Trzech pozostałych księgarzy, których dotychczas nie odnaleziono, zaginęło w październiku - donosi AFP.
Co za tym stoi?
Doniesienia o zniknięciu mężczyzn wywołały obawy o to, czy Pekin zamierza utrzymać półautonomiczny status Hongkongu oraz że chińskie władze stosują nową taktykę, by naruszyć zasadę "jeden kraj, dwa systemy", zgodnie z którą ta była brytyjska kolonia jest rządzona, od kiedy została przyłączona do ChRL w 1997 roku. Krytycy władz w Pekinie często znikają bez wieści w Chinach kontynentalnych. Później okazuje się, że trafili do aresztu. Jednak według mediów do takich wydarzeń wcześniej nie dochodziło w Hongkongu. Hongkong od 1997 roku jest specjalnym regionem administracyjnym ChRL. W myśl ukutej przez ówczesnego przywódcę Chin Deng Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy", Hongkong cieszy się szerokim zakresem autonomii, a jego mieszkańcy korzystają ze swobód niedostępnych dla ich rodaków z innych części ChRL, w tym wolności słowa i prasy.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: saiko3p / Shutterstock.com