Z bezsilności, w proteście przeciw bierności urzędników, serbski związkowiec zdecydował się na desperacki krok - odciął sobie palec. Zapowiadał też, że go zje. - Mój własny palec, to mój posiłek tego dnia - mówił do przerażonych dziennikarzy.
Lider związkowy Zoran Bulatovic głodował razem z pracownikami jednego z zakładów w Serbii. Protestujący domagają się wypłaty zaległych płac.
Część załogi fabryki tekstyliów Raska Holding w miejscowości Novi Pazar pensji nie otrzymała od miesięcy. Opóźnienia niektórych wypłat sięgają nawet 13 lat.
Bulatowic zapowiada, że w jego ślady pójdą inni pracownicy fabryki. Na razie jednak czekają na decyzje urzędników w sprawie ich problemu.
Pokazali, jak bardzo są bezsilni
Odcięcie palca, jako zbyt radykalny protest, potępia unia związkowców z Belgradu, wskazując, że to niewłaściwa metoda walki o prawa pracownicze. - W ten sposób pokazali jak bardzo są bezsilni. Dowiedli, że nie wiedzą, jak poradzić sobie z tym problemem – mówi Branislav Canak, członek innego związku. Dodał, że nie pomagają sobie w ten sposób, tylko samych siebie krzywdzą.
Serbski minister pracy Rasim Ljajic twierdzi, że pracownicy muszą jeszcze trochę poczekać – część pieniędzy ze sprzedaży ich przedsiębiorstwa ma być przeznaczona na zaległe zapłaty.
Źródło: ENEX
Źródło zdjęcia głównego: ENEX