Ok. 15 tys. osób pochodzenia tureckiego, głównie z Francji, manifestowało w sobotę w Paryżu przeciwko ustawie o karaniu osób negujących ludobójstwo Ormian w imperium osmańskim w latach 1915-1917. W poniedziałek decyzję w sprawie ustawy podejmie Senat Francji.
Armenia i Turcja spierają się, czy masakry Ormian dokonane w czasie I wojny światowej w ówczesnym imperium osmańskim są ludobójstwem, jak uważa Erywań. Według strony armeńskiej, w wyniku zaplanowanej akcji zginęło wówczas 1,5 miliona ludzi. Turcja szacuje, że śmierć poniosło 300-500 tysięcy Ormian i utrzymuje, że nie byli oni ofiarami eksterminacji, lecz chaosu, w którym pogrążyło się imperium w ostatnich latach swego istnienia.
Zgromadzenie Narodowe, izba niższa francuskiego parlamentu, przyjęło ustawę o penalizacji za negowanie ludobójstwa Ormian pod koniec grudnia ubiegłego roku. Ustawa w obecnej wersji zakłada rok więzienia i 45 tys. euro grzywny za każde publiczne negowanie ludobójstwa Ormian. Jak wynika z układu sił we francuskiej izbie wyższej, jest prawdopodobne, że Senat przyjmie tekst wspierany przez centroprawicowy rząd i dużą część opozycyjnej Partii Socjalistycznej. Według komentatorów, wielu senatorów przeciwnych projektowi ustawy może nie wziąć udziału w decydującym głosowaniu lub wstrzymać się od głosu, co umożliwi przyjęcie tekstu.
Turcja grozi sankcjami
Manifestanci z tureckimi flagami przeszli w sobotę pod Senat. Nieśli transparenty z napisami: "Nie dla haniebnej ustawy (prezydenta Nicolasa) Sarkozy'ego" i "Historia dla historyków".
Turcja, która w odpowiedzi na przyjęcie ustawy przez francuską izbę niższą wezwała swego ambasadora w Paryżu na konsultacje, zaapelowała w sobotę do francuskich senatorów o odrzucenie ustawy i zagroziła Paryżowi sankcjami, jeśli nie zechce zmienić stanowiska.
- Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli ogłaszać nowych sankcji - powiedział minister spraw zagranicznych Turcji Ahmet Davutoglu w wywiadzie dla telewizji France 24. Podkreślił, że Ankara "nie zamierza milczeć i będą nowe sankcje, tym razem stałe, dopóki Francja nie zmieni stanowiska".
W dzień po przyjęciu ustawy przez Zgromadzenie Narodowe Ankara odwołała ambasadora, a premier Recep Tayyip Erdogan poinformował, że Turcja wstrzymuje współpracę polityczną, gospodarczą i wojskową z Francją.
Źródło: PAP