Obama zadowolony. W końcu przepchnął swoje nominacje


Demokraci i Republikanie rzadko znajdują wspólny język. We wtorek jednak udało im się dojść do porozumienia w Senacie ws. zatwierdzenia kilku zablokowanych od wielu miesięcy nominacji prezydenta Baracka Obamy.

Senat zatwierdził we wtorek nominację Richarda Cordaya na szefa Rady Ochrony Konsumentów sektora finansowego (Consumer Financial Protection Board). Obama nominował go na to stanowisko w lipcu 2011 roku. Demokraci nie musieli nawet sięgnąć po osłabienie prawa Republikańskiej mniejszości do obstrukcji parlamentarnej.

Jeszcze sześć

Na zatwierdzenie nominacji czeka jeszcze sześć innych osób; dotychczas ich nominacje były blokowane przez Republikanów w Senacie przy użyciu tzw. procedury obstrukcji parlamentarnej (ang. filibuster) polegającej na przeciąganiu debaty w celu uniemożliwienia głosowania.

Zgodnie z wtorkowym porozumieniem, jeszcze w tym tygodniu kolejne nominacje zostaną zatwierdzone. Dotyczy to m.in. nominowanego na ministra pracy Toma Pereza i nominowanej na szefową Agencji Ochrony Środowiska Giny McCarthy.

Zadowolony Obama

Fred Hochberg ma zostać zatwierdzony jako prezes banku Export-Import Bank. Natomiast dwie nominacje do narodowej rady pracowniczej (National Labor Relations Board), która zajmuje się m.in. organizacją wyborów władz związkowych i dochodzeniami w przypadkach łamania praw pracowników, mają być zmienione przez Obamę i też szybko poddane pod głosowanie.

Prezydent Obama wydał we wtorek wieczorem oświadczenie, w którym wyraził zadowolenie z przełamania impasu ws. nominacji. Podkreślił, że w ciągu ostatnich dwóch lat nominował wiele osób na kierownicze stanowiska, ale nie mogły one objąć urzędów, "nie dlatego, że nie były wystarczająco wykwalifikowane, ale z czysto politycznych powodów".

Kolej na reformę imigracyjną?

Wyraził nadzieję, że w ślad za ponadpartyjnym porozumieniem ws. nominacji, Kongres dokona postępu także w innych niecierpiących zwłoki dziedzinach, jak reforma imigracji.

Do porozumienia doszło, kiedy lider demokratycznej większości senator Harry Reid z Nevady postawił Republikanom ultimatum. Zagroził, że Demokraci użyją tzw. opcji nuklearnej, czyli manewru proceduralnego polegającego na zmienieniu zwykłą większością głosów regulaminu Senatu tak, by pozbawić Republikanów prawa do obstrukcji parlamentarnej. Demokraci mają w Senacie większość - kontrolują 54 ze 100 miejsc.

Nadużywana obstrukcja parlamentarna

Republikanie w Senacie wyjątkowo często stosują procedurę filibuster, do której przerwania potrzeba większości aż 60 głosów. Po użyciu "opcji nuklearnej", dla przerwania obstrukcji w przypadku nominacji potrzebna byłaby już tylko zwykła większość.

Jak podkreślają komentatorzy polityczni, od ostatniej dekady obstrukcja parlamentarna stała się narzędziem politycznym, nadmiernie używanym przez obie partie polityczne.

W Izbie Reprezentantów (gdzie większość mają Republikanie) nie istnieje procedura filibuster.

Autor: kris/zp / Źródło: tvn24.pl, PAP