Obama nie dogaduje się z wrogami


Gdy Barack Obama obejmował władzę w Stanach Zjednoczonych, obiecywał, że dogada się nawet z wrogami USA. "Washington Post" ogłasza, że na tym polu polityka zagraniczna Białego Domu poniosła klęskę.

Publicysta "Washington Post" Jackson Diehl przypomina, że administracja Obamy starała się o nawiązanie bezpośredniego dialogu z Iranem. Według informacji mediów irańskich prezydent wysłał nawet dwa listy do religijnego i politycznego przywódcy tego kraju, ajatollaha Ali Chamenei.

Biały dom zaoferował także dwustronne rozmowy stalinowskiemu reżimowi Korei Północnej, wysłał nowego ambasadora do Wenezueli i zniosła niektóre sankcje wobec Kuby.

Chamenei nie odpowiada...

- Problem polega na tym, że żadna z tych inicjatyw nie przyniosła rezultatów. Chamenei jakoby odpowiedział na pierwszy list Obamy, ale jego głównym posunięciem w tym roku był wewnętrzny zamach stanu przeciw umiarkowanej frakcji w irańskim kierownictwie, która mogłaby opowiedzieć się za poważnymi negocjacjami z Zachodem - pisze Diehl.

...Korea Północna się zbroi, Chavez podsyca

Przypomina też, że "Korea Północna poświęciła pierwsze miesiące tego roku na próby z rakietami i bronią nuklearną, a ostatnio powróciła do starego żądania, żeby USA zawarły z nią traktat pokojowy i uznały ją za mocarstwo atomowe. Chavez wykorzystał wyciągniętą rękę administracji do kolejnej akcji przeciw opozycji i do próby podsycania puczu w Hondurasie".

Owoców nie ma

- Wszystko to nie oznacza, że dialog z wrogami jest z zasady niesłuszny lub że nie warto go próbować. Wydaje się jednak jasne, że najbardziej znana koncepcja w polityce zagranicznej, jaką Obama przedstawił w swej kampanii wyborczej, nie przyniosła owoców w pierwszych miesiącach jego urzędowania. Być może nie zauważył on, że nieprzyjaciele Ameryki także nie widzą większej korzyści w "bezpośredniej dyplomacji" - konkluduje komentator "Washington Post".

Źródło: PAP, lex.pl