Obama: mam nadzieję, że Trump będzie umiał stawić czoło Rosji


Prezydent USA Barack Obama wyraził nadzieję, że jego następca Donald Trump nie będzie współpracował z Rosją kosztem innych krajów, lecz stawi czoło Kremlowi w przypadku kolizji interesów. Sankcje nałożone na Moskwę w zw. z aneksją Krymu i jej agresją na Ukrainę powinny zostać utrzymane do czasu realizacji porozumienia z Mińska - dodał.

- Mam nadzieję, że nowo wybrany prezydent zajmie wobec Rosji konstruktywne stanowisko i znajdzie sposób na współpracę w dziedzinach, w których interesy są zbieżne, ale równocześnie będzie w stanie stawić Rosji czoło tam, gdzie interesy są przeciwne - powiedział Obama w czwartek w Berlinie po spotkaniu z Angelą Merkel.

Obama: Rosja jest supermocarstwem

- Nie oczekuję, że Trump będzie kontynuował moją politykę, ale mam nadzieje, że nie będzie prowadził realpolitik polegającej na robieniu interesów z Rosją, nawet wtedy, gdy to komuś zaszkodzi lub jeśli pogwałcone zostaną międzynarodowe normy, lub ze szkodą dla mniejszych krajów (...), tylko dlatego, że będzie mu to pasowało - mówił Obama.

Zastrzegł, że jest "zbudowany" zapewnieniem Trumpa, iż zobowiązania Ameryki wobec NATO nie zmienią się i że traktuje on NATO jako fundament międzynarodowej architektury bezpieczeństwa.

Prezydent USA powiedział, że Rosja jest "ważnym krajem, a z wojskowego punktu widzenia jest supermocarstwem", które ma wpływy w swoim regionie, ale także na całym świecie. W interesie Ameryki jest współpraca z Rosją w celu rozwiązywania problemów międzynarodowych. W kwestiach dotyczących Ukrainy czy Syrii istnieje jednak "znaczna różnica zdań" między Waszyngtonem a Moskwą - mówił.

"To przełomowy moment"

Tymczasem o rozpoczęciu nawiązywania kontaktów w sprawie Syrii z potencjalnymi przedstawicielami ekipy nowo wybranego prezydenta USA Donalda Trumpa poinformował w czwartek cytowany przez rosyjskie media wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Michaił Bogdanow.

- To ważny przełomowy moment: do władzy dochodzi nowa ekipa prezydenta elekta Donalda Trumpa. Już teraz nawiązujemy kontakty z ludźmi, którzy zapewne będą pomagać nowemu prezydentowi - powiedział Bogdanow dziennikarzom. Szczegółów tych kontaktów nie podał.

- Rosja ma nadzieję, że administracja Trumpa będzie mieć nowe podejście do kwestii syryjskiego kryzysu, które pozwoli efektywniej rozwiązywać problemy - dodał.

Do stycznia - okres przejściowy

Wyraził nadzieję, że ustępująca i przyszła administracja amerykańska wychodzą z założenia, że bez Rosji nie uda się rozwiązać problemu Syrii.

Wiceszef rosyjskiego MSZ oświadczył, że cały kompleks zagadnień związanych z Syrią, w tym koordynację działań i kwestie humanitarne, mają omówić szefowie dyplomacji Rosji i USA - Siergiej Ławrow i John Kerry. Do ich spotkania dojdzie na marginesie szczytu państw Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) w stolicy Peru, Limie, w czwartek (noc z czwartku na piątek czasu polskiego).

Zdaniem Bogdanowa okres przejściowy, który potrwa do stycznia, gdy przysięgę złoży nowy prezydent Stanów Zjednoczonych, jest "czasem wielkiej odpowiedzialności".

Autor: mm/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: