Nowy szef FBI "przeszedł" przez Senat. Niemal jednogłośnie


Senat USA zatwierdził w poniedziałek byłego zastępcę prokuratora generalnego za czasów prezydentury George'a W. Busha, Jamesa Comey'a, na nowego szefa Federalnego Biura Śledczego (FBI). Zastąpi on Roberta Muellera, którego kadencja, po 12 latach, wygasa we wrześniu.

Comey uzyskał niemal jednomyślne poparcie Senatu. Jego nominację poparło 93 senatorów, a przeciwny jej był tylko jeden - republikański senator Rand Paul z Kentucky. Paul to pierwszy senator, który zagłosował przeciwko dyrektorowi FBI od śmierci J. Edgara Hoovera, pierwszego dyrektora tej instytucji. Jak tłumaczył na Twitterze, jego zastrzeżenia dotyczyły wyjaśnień Comey'a odnośnie wykorzystywania przez FBI bezzałogowych samolotów (dronów) na terytorium USA.

Spokojnie

Zatwierdzenie nominowanego przez prezydenta Baracka Obamę Comey'a nie wywoływało jednak większych kontrowersji. Ten były wysoki urzędnik w administracji republikańskiego prezydenta George'a W. Busha spotkał się z ciepłym przyjęciem zarówno polityków Partii Republikańskiej, jak i Demokratycznej podczas przesłuchania w Senacie na początku lipca. Ma kierować FBI przez 10 lat. Kadencję Muellera, który objął kierownictwo agencji w 2001 roku, przedłużono o dwa lata. Comey był "numerem dwa" w Departamencie Sprawiedliwości w latach 2003-05, będąc zastępcą prokuratora generalnego. Zyskał jednak uznanie Demokratów, kiedy zastępując chorego prokuratora generalnego, odmówił w r. 2004 zgody na kontynuowanie utworzonego po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku kontrowersyjnego programu podsłuchów telefonicznych bez nakazu sądowego. Pod groźbą dymisji Comey'a oraz szefa FBI Bush musiał zrewidować program podsłuchów.

Za dużo?

Comey'owi nie udało się natomiast powstrzymać w 2005 roku kontrowersyjnego programu przesłuchań osób podejrzanych o terroryzm, podczas których stosowano m.in. podtapianie. Comey miał przestrzegać wówczas prokuratora generalnego, że niektóre metody przesłuchań zniszczą reputację resortu sprawiedliwości. - Jak się dowiedziałem, że stosowano podtapianie, moją pierwszą reakcją jako obywatela było stwierdzenie, że to są tortury i w dalszym ciągu tak myślę - powiedział podczas przesłuchania w Senacie Comey. Podkreślił, że odbył rozmowę z ówczesnym szefem resortu sprawiedliwości, w której podzielił się tą oceną. - Powiedziałem mu, że to jest złe, okropne i powinien iść z tym do Białego Domu. Przekazał moje argumenty, ale zostały odrzucone - powiedział Comey. Obama zlikwidował ten program natychmiast po objęciu urzędu prezydenta w 2009 roku. Komentatorzy zwracali uwagę, że nominowanie na szefa FBI osoby związanej z Partią Demokratyczną mogłoby oznaczać poważne trudności podczas procedury niezbędnego zatwierdzenia w Senacie.

Autor: mn/iga / Źródło: PAP