W Nowym Jorku na Manhattanie nieznany sprawca śmiertelnie postrzelił kobietę prowadzącą wózek z maleńkim dzieckiem - poinformowała lokalna policja. To kolejny z serii ataków z użyciem broni palnej w tym mieście, które wywołują duży niepokój wśród mieszkańców. - Znajdziemy osobę, która jest winna tej straszliwej zbrodni - oświadczył burmistrz Nowego Jorku.
Do zdarzenia doszło w środę około godziny 20.30 (2.30 w Polsce) w dzielnicy Upper East Side na Manhattanie, w pobliżu skrzyżowania Lexington Avenue i 95. Ulicy.
Policja poinformowała, że 20-letnia kobieta została postrzelona w głowę z bliskiej odległości przez ubranego na czarno napastnika, który podszedł do niej od tyłu. Ofiarę przewieziono do szpitala Metropolitan Hospital Center, gdzie zmarła na skutek odniesionych ran. Jej trzymiesięczne dziecko nie odniosło obrażeń.
Reporter stacji CBS New York podał, że policja sprawdza nagrania z kamer monitoringu. Jego informator przekazał, że zastrzelona kobieta miała przy sobie dowód tożsamości, który wskazywał, że mieszkała w nowojorskiej dzielnicy Staten Island.
"Więcej broni w naszym mieście to więcej ofiar śmiertelnych"
Do tej pory nie zatrzymano żadnego podejrzanego. Nie wiadomo także, jakie były potencjalne motywy napastnika.
Na konferencji prasowej w pobliżu miejsca zdarzenia w górnej części Manhattanu burmistrz Nowego Jorku Eric Adams zaapelował o pomoc w znalezieniu sprawcy. - Znajdziemy osobę, która jest winna tej straszliwej zbrodni. Znajdziemy i postawimy przed sądem - powiedział.
Mówił także o potrzebie walki z falą przemocy w Nowym Jorku. - Więcej broni w naszym mieście to więcej ofiar śmiertelnych. To więcej dzieci płaczących z powodu straty bliskich, którzy ich kochali - oświadczył.
Źródło: PAP, Guardian, New York Times